Stany Zjednoczone redefiniują “Tybet”
Rząd USA przyjął nową definicję ziem tybetańskich. Do tej pory Stany Zjednoczone uznawały za “Tybet” tylko Tybetański Region Autonomiczny, nie uwzględniając tybetańskiego Khamu i Amdo, które przyłączono do chińskich prowincji Qinghai, Sichuan, Yunnan i Gansu. Nowa nomenklatura obejmuje tybetańskie autonomiczne prefektury i okręgi oraz Tybetański Region Autonomiczny (TRA). Według raportu opublikowanego 2 października przez Komisję Kongresu ds. Chin nowa terminologia zostanie użyta po raz pierwszy w dorocznym raporcie Departamentu Stanu o wolności religii na świecie. Stany Zjednoczone nie zmieniły stanowiska w sprawie statusu Tybetu i w dalszym ciągu uznają TRA oraz tybetańskie prefektury i okręgi za część Chińskiej Republiki Ludowej. Nowa terminologia oznacza jednak uznanie wagi ziem tybetańskich, które nie należą do TRA. Wydaje się to znaczące w kontekście perspektyw kontynuowania dialogu między Chinami i Dalajlamą po dwóch wizytach jego wysłanników w ChRL. Dalajlama zabiega o “prawdziwą autonomię” w granicach Chin.
W nowej definicji ziemie tybetańskie nie są jedną jednostką administracyjną. Komisja zwraca uwagę na różne poglądy na temat tego, czym jest “Tybet”, przypominając, że granice stanowiącego połowę całego Tybetu TRA pokrywają się z grubsza terenami, które podlegały rządowi tybetańskiemu w Lhasie w chwili powstania ChRL w 1949 roku. Komisja, powołana przez Kongres w październiku 2000 roku w celu monitorowania przestrzegania praw człowieka i rozwoju rządów prawa w Chinach, stwierdza: “Wielu Tybetańczyków uważa nadzór jednej tybetańskiej stolicy za najważniejszy element idei Tybetu, niemniej od czasu upadku imperium tybetańskiego w IX wieku żadna stolica nie sprawowała władzy administracyjnej nad wszystkimi terenami określanymi dziś przez Chiny jako tybetańskie”.
W niedawnym wywiadzie dla hongkońskiego pisma Kai Fang Dalajlama przyznał, że w 1951 roku rząd w Lhasie nie kontrolował nawet całego Tybetu środkowego. Pytany o “ziemie, nad którymi sprawował władzę pierwotny rząd Tybetu”, odpowiedział, że “były to tereny pozostające pod kontrolą rządu w momencie podpisywania Siedemnastopunktowej Ugody. Gdybym zabiegał o niepodległość, nie dbałbym o inne regiony, takie jak Qamdo (tyb. Czamdo) czy wschodni brzeg granicznej rzeki Jangcy, ponieważ nie podlegały one bezpośrednio [Lhasie]. Ja powiadam przecież, że chcemy zostać w tym samym kraju, w granicach Chin czy też jednej Chińskiej Republiki Ludowej. W tym układzie, gdybym dbał tylko o jedną część, ignorując inne, mające takie same aspiracje, byłoby absolutnie nieuzasadnione, nieracjonalne i niewytłumaczalne” (1 sierpnia 2003).
Komisja stwierdza, że tylko 90 procent ziem uznawanych przez tybetański rząd emigracyjny za “Tybet” ma w Chinach status autonomii tybetańskiej: “powierzchnia Tybetu, o którym mówi tybetański rząd emigracyjny, jest większa o około 100 tysięcy mil kwadratowych od ziem, którym Chiny nadały status autonomii tybetańskiej. Poza ośrodkami dawnego osadnictwa tybetańskiego w Qinghai są to przede wszystkim autonomiczne prefektury i okręgi, przyznane innym grupom etnicznym”. Komisja dodaje, że w Chinach, które konsekwentnie przedkładają integrację państwa nad lokalne autonomie, niemal 94 procent Tybetańczyków zamieszkuje “tybetańskie obszary autonomiczne”.
Wielu ekspertów uważa, że kwestia terytorium Tybetu jest jedną z największych przeszkód w osiągnięciu porozumienia między Chinami i tybetańskim rządem emigracyjnym. Wydaje się jednak, że Pekin zdaje sobie sprawę z wagi, jaką Dalajlama i rząd emigracyjny przywiązują do integralności ziem tybetańskich, i że przedmiotem rozmów mogą być wszystkie tereny posiadające status autonomiczny. W maju tego roku wysłannicy Dalajlamy złożyli wizytę w Gjalthangu (chiń. Zhongdian) w Tybetańskiej Prefekturze Autonomicznej Deczen (chiń. Diqing) prowincji Yunnan, która stanowi część Khamu.
“Gdybym dbał tylko o tybetańskie religie i kultury w obecnym Tybetańskiego Regionu Autonomicznego – mówił Dalajlama w cytowanym już wywiadzie – ignorując tybetańskie religie i kultury spoza jego granic, jakie miałoby to konsekwencje? Wszyscy Tybetańczycy pokładają we mnie wielkie nadzieje i wiarę, cóż więc by się stało, gdybym powiedział, że nie interesuje mnie nic poza [Tybetańskim] Regionem Autonomicznym? To jest jak państwo. Co by się stało gdybym dbał tylko o jego część, lekceważąc resztę? Gdybym zabiegał o niepodległość i powiedział, że tereny, które podlegały dawnemu rządowi Tybetu, powinny być niepodległe, oznaczałoby to, że nie dbam o regiony, nie należące do TRA”.
Rząd ChRL podzielił tereny etnicznie tybetańskie
na 13 jednostek administracyjnych o łącznej powierzchni 2,24 miliona kilometrów
kwadratowych. Utworzony w 1965 roku Tybetański
Region Autonomiczny (chiń. Xizang Zizhiqu) obejmuje tereny położone
na zachód od Jangcy, które znajdowały się
pod jurysdykcją rządu Dalajlamy (często nazywane w literaturze zachodniej
“Tybetem środkowym”). Na początku lat
pięćdziesiątych inne ziemie tybetańskie przyłączono do sąsiednich chińskich
prowincji Qinghai, Gansu, Sichuan i Yunnan, a terenom zamieszkiwanym
przez “zwarte społeczności” tybetańskie nadano
status prefektur autonomicznych.