Kolejne aresztowania w Sichuanie
Human Rights Watch (HRW) informuje o aresztowaniu dwóch tybetańskich biznesmenów z Lithangu (chiń. Litang) w Tybetańskiej Prefekturze Autonomicznej Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan. Di-Di i Tabo zostali zatrzymani w połowie lutego w związku ze sprawą straconego w styczniu Lobsanga Dhondupa i skazanego na karę śmierci w zawieszeniu na dwa lata Tulku Tenzina Delka, których oskarżono o “separatystyczne podżeganie” i przygotowanie “kilku” zamachów bombowych.
Władze lokalne nie przyznają się do aresztowań. W chińskich więzieniach nadal przebywa czterech mnichów blisko związanych z Tulku Tenzinem Delkiem. Cerang Dondrup, który zbierał podpisy pod petycją w obronie Tulku – słynnego nauczyciela buddyjskiego i działacza społecznego, cieszącego się ogromnym autorytetem wśród mieszkańców Kardze – został skazany na pięć lat więzienia. Władze chińskie zwolniły z aresztu pięć innych osób zatrzymanych w związku z tą sprawą. Tybetańskie źródła informują o “zniknięciu” dwóch chłopców oraz o torturowaniu i brutalnym biciu wszystkich zatrzymanych. HRW uważa, że “dochodzenie” może objąć znacznie więcej osób, gdyż władze “nie życzą sobie kolejnych taśm” (Tulku Tenzin Delek nagrał w więzieniu kasetę – dowodził swojej niewinności i podkreślał lojalność wobec Dalajlamy – którą udało się wynieść za mury i przekazać rozgłośni Radio Free Asia).
Tybetańskie źródła uważają, że władze podejrzewają
zatrzymanych biznesmenów o przekazywanie informacji dziennikarzom.
Di-Di – krewny Tulku Tenzina Delka, wspierający
finansowo jego działalność charytatywną
– był obecny na rozprawie, na
której ogłoszono wyroki Tulku i Lobsanga Dhondupa
(2 grudnia 2002). Choć proces nie był jawny, natychmiast pojawiły
się raporty, z których wynikało, że
Tulku Tenzin Delek oskarżał sąd o stawianie sfabrykowanych zarzutów i dawał
wyraz swej lojalności wobec Dalajlamy. Władze próbują zapobiec dalszemu
przekazywaniu informacji, m.in. ograniczając
dostęp do faksów i możliwość prowadzenia rozmów zamiejscowych.