Chiny znów plądrują Potalę
„Jesteśmy zaszokowani. Władze chińskie znów wywożą bezcenne tybetańskie
zabytki z pałacu Potala. Tym razem do Szanghaju – mówi Thubten Samphel,
rzecznik centralnej administracji tybetańskiej z Dharamsali w północnych
Indiach. – Wzywamy społeczność międzynarodową do powstrzymania Chin przed
rabunkiem sakralnych skarbów Tybetu. Pałac Potala należy do światowego
dziedzictwa, chronionego przez UNESCO. Apelujemy do UNESCO o powstrzymanie
chińskich władz przed plądrowaniem religijnych skarbów narodu tybetańskiego”.
Wystąpienie rzecznika jest reakcją na napływające z Tybetu raporty,
wedle których władze chińskie wywożą do Szanghaju, ekonomicznej i finansowej
stolicy ChRL, bezcenne przedmioty kultu z grobowca VII Dalajlamy – między
innymi pięciometrowy posąg buddy przyszłości, Majtrei. Do pospiesznej wysyłki
przygotowuje się również posągi i zabytki z innego ołtarza pałacu Potala.
Wszystko to wywołuje ból i głębokie zaniepokojenie Tybetańczyków.
„Wywiezienie pięciometrowego posągu przyszłego buddy symbolicznie odzwierciedla
intencje Chin, które kradną przyszłość Tybetu”, dodaje Thubten Samphel.
Chiny plądrują pałac Potala – w którym bezcenne zabytki gromadzono
przez ponad trzy tysiące lat – nie pierwszy raz. Nawet Ngabo Ngałang Dzigme,
wiceprzewodniczący Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych,
mówił w sierpniu 1988 roku, że zaszokowały go informacje o wywiezieniu
do Chin większości skarbów Potali. „W latach 1964 i 1965 pełniłem funkcję
przewodniczącego Komitetu Przygotowawczego Tybetańskiego Regionu Autonomicznego.
Dopiero wtedy dowiedziałem się o wywożeniu zabytków z Potali. Wtedy też
powiedziano mi, że Namse Bagdzo [skarbiec rządu tybetańskiego w Potali,
w którym przez stulecia gromadzono góry złota, srebra i innych precjozów]
jest już pusty”.
„Z Potali i innych klasztorów wywożono bezcenne dzieła sztuki i literatury,
święte relikwie, arcydzieła kanonu sztuki tybetańskiej. (...) Wysadzane
szlachetnymi kamieniami posągi ze złota, srebra i brązu trafiały do Chin,
a potem pojawiały się na aukcjach w Hongkongu, Szanghaju i Tokio, gdzie
zachodni kolekcjonerzy płacili za nie bajońskie sumy. Szacuje się, że ChRL
zarobiła na sprzedaży dzieł tybetańskiej sztuki sakralnej ponad osiemdziesiąt
miliardów dolarów amerykańskich”, pisze Tsering Dorje Tashi w opublikowanej
w 1980 roku pracy New Tibet – Memoirs of a Graduate of the Peking Institute
of National Minorities [„Nowy Tybet: Wspomnienia absolwenta Pekińskiego
Instytutu Mniejszości Narodowych”].