Radio Wolna Azja (RFA)
2 października 2004 wersja do druku
Zastrzelenie opata klasztoru w Qinghai
Opat tybetańskiego klasztoru w zachodnich Chinach został zastrzelony przez policję. Według dwóch zastrzegających anonimowość świadków 14 września policjant nazwiskiem He zastrzelił Sze Ce, opata klasztoru Golog Topden.
Do strzelaniny doszło w komisariacie Tybetańskiej Prefektury Autonomicznej Golog (chiń. Guolo). Opat i inni mnisi domagali się pokrycia przez policję kosztów leczenia obrażeń, jakich doznali na komisariacie. Klasztor Golog Topden leży w tradycyjnie tybetańskim regionie przyłączonym do chińskiej prowincji Qinghai. „Wrócili na komisariat i domagali się odszkodowania, bo pobici mnisi musieli udać się do szpitala – twierdzi jeden ze świadków. – Była napięta atmosfera. Oficer strzelił do Sze Ce i zabił go. Postrzelono też kilka innych osób”. Kilku zastrzegających anonimowość urzędników potwierdziło, że doszło do strzelaniny, nie ujawniło jednak żadnych szczegółów. Nie wiadomo też, czy władze prowadzą dochodzenie w tej sprawie. Inne źródła twierdzą, że w ostatnich dniach napięcie w regionie opadło. Na początku września zatrzymano grupę mnichów po sprzeczne z właścicielem zajazdu, który nie chciał ich wpuścić do wynajętego przez nich pokoju i nie pozwolił zabrać pozostawionych w nim rzeczy. Właściciel wezwał policję, która zatrzymała mnichów na dwa dni. Według świadków zatrzymani mieli być bici. Klasztor Golog Topden leży na granicy okręgów Maczen (chiń. Maqin) i Darlag (chiń. Dari); przyjeżdżają do niego wierni z kilku okolicznych miasteczek. Według źródeł RFA mieszkańcy regionu planowali protest przeciwko władzom chińskim. Władze ściągnęły siły policyjne z innych miast, a lokalni przywódcy tybetańscy – świeccy i duchowni – wezwali do zachowania spokoju i zrezygnowania z protestu. |
|
|
|