Śmierć tybetańskiego więźnia politycznego
Nima Drakpa, dwudziestokilkuletni mnich, który wsławił się podpisując własnym imieniem niepodległościowe plakaty, zmarł wczoraj o czwartej rano w szpitalu w okręgu Dału (chiń. Daofu) Tybetańskiej Prefektury Autonomicznej Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan.
“Dziesięć dni wcześniej przewieźli go do szpitala – informuje tybetańskie źródło, które musi pozostać anonimowe. – Nie mógł mówić. Miał bardzo chude, martwe nogi”.
Nie wiadomo, co było bezpośrednią przyczyną zgonu. Komendantura więzienia skierowała go do szpitala pod koniec września, gdy jego stan zaczął się gwałtownie pogarszać.
“Ciało przekazano klasztorowi Dału, gdzie odprawiono rytuały buddyjskie. W październiku 2002 roku skazano go na dziewięć lat więzienia za, jak powiedzieli, próbę podzielenia macierzy i destabilizowanie społeczności. W więzieniu kazano mu się przyznać do popełnienia błędu, obiecując przedterminowe zwolnienie, ale on powiedział Chińczykom, że napisał samą prawdę i że mogą z nim zrobić, co chcą”.
Inne źródło twierdzi, że Nima Drakpa był w więzieniu brutalnie bity. Funkcjonariusz Biura Bezpieczeństwa Publicznego w Dału, z którym skontaktowano się 2 października, oświadczył, że Nima Drakpa cieszy się dobrym zdrowiem. “Popełnił poważny błąd, angażując się w działalność separatystyczną i podkopując stabilność społeczności. Jest zdrowy, nic mi nie wiadomo o żadnej chorobie. W więzieniach siedzą też jego wspólnicy”.
Nima Drakpa był mnichem klasztoru Njaco
w Dału. W 1990 roku uciekł do Indii, gdzie wstąpił do klasztoru Ganden.
Cztery lata później wrócił do Dału. Studiował historię Tybetu na Uniwersytecie
Khampa i rozlepiał plakaty niepodległościowe
na chińskich budynkach rządowych. Kiedy aresztowano za nie niewinnych ludzi,
zaczął je podpisywać własnym imieniem. Potem uciekł do Lhasy, gdzie został
aresztowany. Skazano go w październiku 2002 roku.