Radio Wolna Azja (RFA)
7 października 2004 wersja do druku
Aresztowanie pięciu Tybetańczyków w okręgu Sog
Władze chińskie okręgu Sog (chiń. Suo) w Tybetańskim Regionie Autonomicznym (TRA) aresztowały pięciu Tybetańczyków – trzech za sprzeczkę z chińskimi robotnikami i dwóch za protestowanie przeciwko ich zatrzymaniu.
Zastrzegające anonimowość źródła twierdzą, że dwudziestoczteroletni Nima Tenzin i jego osiemnastoletni brat Sonam Njidup zostali aresztowani 24 września przed siedzibą władz okręgu Sog prefektury Nagczu (chiń. Naqu). Ich ojciec jest dyrektorem lokalnego biura meteorologicznego. Według źródeł RFA zatrzymano ich za wykrzykiwanie haseł niepodległościowych w barze. Protestowali w ten sposób przeciwko aresztowaniu trzech innych mężczyzn w tym regionie północnego TRA, z którego rzadko docierają informacje. Przewieziono ich do aresztu śledczego prefektury Nagczu. Nie wiadomo, co się z nimi dzieje. Urzędnicy, z którymi udało skontaktować RFA, odmówili komentarza. Wcześniej, 4 września, zatrzymano w Sog trzech innych mężczyzn: czterdziestoletnich Dedziora i Ceringa Dałę oraz trzydziestotrzyletniego Tharcoka. „Zabrali ich i zamknęli”, twierdzi anonimowy informator. Aresztowani należeli do grupy (RFA nie udało się ustalić jej liczebności), która w lipcu usiłowała zablokować prace budowlane w okolicach miasta Junag, w okręgu Sog. Rzecznik biura ds. środowiska naturalnego prefektury Nagczu powiedział RFA, iż nie wie nic o aresztowaniach, potwierdził jednak, że w lipcu doszło do konfliktu między Tybetańczykami a robotnikami chińskimi. „Doszło do incydentu z udziałem lokalnych Tybetańczyków, którzy protestowali przeciwko budowie 65-kilometrowego odcinka szosy. Ich zdaniem projekt ten bezcześcił święte wzgórza”, powiedział chiński urzędnik. Napięcie narastało od 2000 roku, kiedy to w Sog pojawiły się tysiące chińskich górników, pracujących przy wydobywaniu złota i, zdaniem Tybetańczyków, zanieczyszczających środowisko naturalne. Tybetańczycy wysłali dziesięcioosobową delegację do władz Nagczu, która domagała się zwolnienia zatrzymanych, ale nic nie wskórała. Nie wiadomo, co stało się z zatrzymanymi w lipcu. RFA nie udało się dodzwonić w godzinach pracy do żadnego pracownika administracji prefektury. |
|
|
|