Cering Łangdrak umiera w więzieniu
W sierpniu zeszłego roku zmarł w więzieniu w Sichuanie Cering Łangdrak, trzydziestoparoletni tybetański chłop. Odbywał wyrok trzech lat i ośmiu miesięcy więzienia. Zostawił żonę i dwoje dzieci. Zatrzymano go za udział w demonstracjach, do których doszło w Kardze (chiń. Ganzi) w Tybetańskiej Prefekturze Autonomicznej Kardze w październiku 1999 z powodu aresztowania słynnego nauczyciela buddyjskiego. Z napływających do TIN raportów wynika, że po zatrzymaniu co najmniej raz pobito go do nieprzytomności. Bito go również po przewiezieniu do więzienia. Świadkowie twierdzą, że był bardzo osłabiony i uskarżał się na bóle żołądka.
Cering Łangdrak był jednym z wielu skazanych za udział w największych
demonstracjach, do jakich doszło w regionie tybetańskim w latach dziewięćdziesiątych.
Protest wywołało aresztowanie słynnego nauczyciela buddyjskiego Sonama
Phuncoga (który najprawdopodobniej nadal przebywa w więzieniu), dwóch mnichów
(w tym jego asystenta Sonama), oraz byłego więźnia politycznego Agjala
Ceringa. W demonstracjach wzięło udział kilkaset osób; świadkowie twierdzą,
że wojsko otworzyło ogień, by rozproszyć tłum.
Odizolowanie miasta oraz brutalność represji sprawiły, że nadal niewiele
wiadomo o tych zajściach. Nie ulega jednak wątpliwości, że po proteście
zatrzymano kilkadziesiąt osób, a kilkanaście skazano. W regionie nadal
panuje napięta atmosfera. Ośmiu lub dziesięciu skazanych – w tym Łangdu
i trzydziestosiedmioletni Pema Phuncog, odbywający kary trzech lat więzienia
– przebywa w więzieniu Maołun (chiń. Maoxian) w południowej części Tybetańsko-Qiang
Prefektury Autonomicznej Sichuanu. Wydaje się, że Cering Łangdrak zmarł
właśnie tam.
Protesty w Kardze były wyrazem lojalności społeczności tybetańskiej
wobec czterdziestoparoletniego Sonama Phuncoga, słynnego uczonego i nauczyciela
języka tybetańskiego, który był mnichem klasztoru Dargje w Kardze. Sonam
Phuncog (nazywany często „Genem” lub „Gesze”, choć nie wiadomo, czy złożył
formalny egzamin monastyczny) miał prowadzić modlitwy o długie życie Dalajlamy
na początku 1999 roku.
Z przekazanego TIN raportu wynika, że władze mogą winić Sonama Phuncoga
za podłożenie bomby, która eksplodowała w okolicach Kardze 7 października
1999. Wybuch zniszczył niewielki budynek, w którym miała powstać klinika
tybetańskiego lekarza, będącego wyznawcą Szugdena. W 1996 roku Dalajlama
zaapelował do Tybetańczyków o poniechanie kultu tego bóstwa opiekuńczego.
Nie wiadomo, kto i dlaczego podłożył bombę, niemniej w regionie dochodziło
do spięć między wyznawcami Szugdena a przeciwnikami tego kultu. Nie ma
żadnych dowodów, które świadczyłyby o związku Sonama Phuncoga z tym atakiem.
Przyczyną aresztowania była zapewne jego rosnąca popularność i jawne oddanie
dla Dalajlamy. „Władze chińskie nieodmiennie podejrzewają o nacjonalizm,
separatyzm i poparcie dla kontrrewolucyjnego sabotowania jedności macierzy
i przyjaźni między narodami każdego Tybetańczyka, który zaskarbi sobie
zaufanie i szacunek społeczności – mówi tybetański intelektualista, obecnie
uchodźca. – Ktoś tak znany i popularny, jak Sonam Phuncog, musiał wzbudzać
ogromne podejrzenia. Rząd czeka tylko na pretekst, albo go fabrykuje, by
pozbyć się takich ludzi”.
Wkrótce po zatrzymaniu Sonama Phuncoga przed komisariatem zebrał się
tłum Tybetańczyków, domagających się jego uwolnienia. Z nieoficjalnych
raportów wynika, że protest okazał się skuteczny. Sonam Phuncog miał zostać
zwolniony, ale niemal natychmiast zatrzymano go ponownie i przewieziono
do okręgowego aresztu śledczego Biura Bezpieczeństwa Publicznego w Kardze,
który cieszy się bardzo złą sławą w całym regionie. 31 października 1999
przed bramą budynku protestowało kilkuset Tybetańczyków. Tłum rozproszyły
służby bezpieczeństwa, strzelając w powietrze i używając gazu łzawiącego.
Z nieoficjalnych raportów wynika, że Sonam Phuncog został skazany i przewieziony
do więzienia w Darcedo (chiń. Kangding), stolicy prefektury. Według Tybetańskiego
Centrum Praw Człowieka i Demokracji z Dharamsali, asystent Sonama Phuncoga
i Agjal Cering są już na wolności.
Po demonstracjach w Kardze wprowadzono nadzwyczajne środki bezpieczeństwa.
Przez pewien czas policja zatrzymywała i przesłuchiwała uczestników protestu.
Cering Łangdrak został zatrzymany przez funkcjonariuszy służby bezpieczeństwa
kilka dni po demonstracji. Po dwóch miesiącach w okręgowym areszcie śledczym
przewieziono go do więzienia. Jego żona miała zapłacić tysiąc yuanów (120
USD) za dziesięciominutowe widzenie w areszcie.
Kardze, tradycyjnie należące do tybetańskiej prowincji Kham, jest religijnym
i handlowym centrum regionu. W latach pięćdziesiątych okręg ten był bastionem
walczących z Chińczykami Khampów. Do dziś władze utrzymują tu wyjątkowo
liczne oddziały służb bezpieczeństwa.