Sonam Rinczen umiera w więzieniu
Sonam Rinczen, dwudziestodziewięcioletni chłop skazany w 1992
roku na 15 lat więzienia za rozpostarcie tybetańskiej flagi i wznoszenie
niepodległościowych haseł, zmarł w styczniu w więzieniu Drapczi.
TIN nie ma szczegółowych informacji na temat okoliczności zgonu,
niemniej z napływających z Tybetu raportów wynika, że władze traktowały
Sonama Rinczena ze szczególną brutalnością, widząc w nim jednego z przywódców
pokojowych protestów, do których doszło w czerwcu 1992 roku w Gjama. Ojczym
Sonama Rinczena, Thubten Jesze odbywa piętnastoletni wyrok w Drapczi. Zatrzymano
go w tydzień po aresztowaniu pasierba.
Sonam Rinczen urodził się w Gjama w okręgu Meldrogongkar Tybetańskiego
Regionu Autonomicznego. Według Tybetańskiego Centrum Praw Człowieka i Demokracji
z Dharamsali leczył się od 1997 roku. Władze w Lhasie zdołały zablokować
wszelkie szczegółowe informacje na temat jego zgonu.
Do protestu Sonama Rinczena i trzech innych chłopów doszło podczas
wiecu edukacji politycznej, który odbył się 30 czerwca 1992 roku w oddalonej
o około 60 km na wschód od Lhasy Gjama. Wiec był elementem kilkutygodniowej
kampanii edukacji patriotycznej, związanej z ogólnokrajową kampanią „wzmacniania
lojalności wobec socjalizmu i budowania organizacji lokalnych w regionach
wiejskich”. Kiedy wiec dobiegał końca, Sonam Rinczen oraz dwudziestoparoletni
Sonam Dordże, Konczog Lodroe i Lhundrub Dordże rozpostarli wielką tybetańską
flagę i ruszyli ku podium skandując niepodległościowe hasła. „Dostojnicy
uciekli z podestu w drugą stronę – informowało TIN anonimowe źródło. –
Demonstranci weszli na platformę i odwrócili się przodem do tłumu. Trzymali
flagę ze śnieżnymi lwami i wizerunkiem Dalajlamy na środku, białą tybetańską
szarfą na szczycie i napisem po prawej stronie: Oby niepodległy Tybet trwał
tysiąc lat”. Uzbrojeni policjanci wyrwali im flagę i wyprowadzili
demonstrantów. „Kiedy wleczono ich przez wieś, emocje sięgnęły zenitu.
Jakieś sto osób biegło za nimi, wznosząc niepodległościowe hasła”. Mieszkańcy
wsi, na znak poparcia, palili kadzidła i obsypywali zatrzymanych campą
(prażoną jęczmienną mąką).
20 października sąd ludowy w Lhasie skazał Sonama Rinczena i Lhundruba
Dordże na 15 lat więzienia i pozbawił ich praw publicznych na pięć lat.
Dwaj inni demonstranci zostali skazani na 13 lat więzienia i utratę praw
publicznych na cztery lata. W zdobytej przez TIN sentencji wyroku napisano,
że skazani „popełnili kontrrewolucyjne zbrodnie, które zostawiły głęboki
ślad w społeczeństwie”. W kilka dni później prowadzący dochodzenie funkcjonariusze
służby bezpieczeństwa aresztowali pięćdziesięcioparoletniego ojczyma Sonama.
Sąd orzekł, że przed protestem w czerwcu 1992 roku Thubten Jesze „zawiesił
na drzewie trzy niepodległościowe plakaty” i „zamierzał wciągnąć na maszt
tybetańską flagę, którą zrobił na prośbę Lhundruba Dordże”. Wysokość wyroków
świadczy o determinacji, z jaką władzę walczą z wszelkimi przejawami politycznej
działalności Tybetańczyków z regionów wiejskich, które zamieszkuje ponad
80 proc. populacji Tybetu.
Przyczyną brutalnego traktowania w więzieniu mogła być właśnie polityczna
działalność krewnych Sonama Rinczena. Jego brat Tamdrin spędził w Drapczi
pięć lat za udział w politycznych protestach w 1988 roku. Sonam Rinczen
miał wyjść na wolność w 2007 roku.