Tanak Dzigme Sangpo wyjeżdża z Tybetu
Tanak Dzigme Sangpo, sędziwy nauczyciel, który spędził za kratami niemal czterdzieści lat, uzyskał zgodę na wyjazd z Tybetu i przed godziną przyleciał do Chicago. 31 marca zwolniono go warunkowo, ze względów medycznych, z więzienia Drapczi. W tym roku władze chińskie zwolniły przed zakończeniem wyroków sześcioro tybetańskich więźniów politycznych, których losem interesowały się zachodnie rządy i organizacje pozarządowe. W styczniu na wolność wyszedł Ngałang Czephel, który odsiedział sześć lat z osiemnastoletniego wyroku za szpiegostwo, a w ciągu następnych miesięcy – cztery mniszki.
Zwolnienie Dzigme Sangpo (Tanak – to przydomek rodowy) na osiem lat przed zakończeniem wyroku poprzedziła wieloletnia kampania organizacji pozarządowych z całego świata i naciski zachodnich rządów, zwłaszcza Stanów Zjednoczonych i Szwajcarii. Wydanie zgody na wyjazd za granicę tybetańskiemu więźniowi z takim stażem za kratami jest wydarzeniem bezprecedensowym. John Kamm, dyrektor fundacji Dui Hua z San Francisco, który negocjował zwolnienie Dzigme Sangpo, spotkał się z nim 17 czerwca w Lhasie. Wczoraj wystosował oświadczenie, w którym stwierdził, że Dzigme Sangpo mógł opuszczać rodzinny dom tylko w celu udania się do szpitala w eskorcie funkcjonariuszy Biura Bezpieczeństwa Publicznego i że wyraźnie bał się powrotu do więzienia. Tanak cierpi na nadciśnienie i chorobę serca; drżą mu ręce i nogi. Podczas czerwcowego spotkania powiedział Kammowi, że chciałby się poddać leczeniu w Stanach Zjednoczonych.
Dzigme Sangpo pochodzi z Czuszur (chiń. Chushui). W 1965 roku skazano go na trzy lata “reedukacji przez pracę”. Wiarygodne źródła TIN utrzymują, że w 1970 roku trafił do więzienia na 10 lat za przestępstwo polityczne. 12 lipca 1983 nalepił na wrotach lhaskiej świątyni Dżokhang zrobiony przez siebie plakat i otrzymał wyrok 15 lat więzienia za “podżeganie i rozpowszechnianie propagandy kontrrewolucyjnej”. Jego karę podnoszono dwukrotnie za protesty w więzieniu – m.in. krzyknięcie “Free Tibet” podczas wizyty szwajcarskiej delegacji w Drapczi w 1991 roku – w sumie, do 28 lat. Determinacja i oddanie sprawie niepodległości Tybetu zjednały mu ogromny szacunek innych więźniów politycznych.
Tanak wyleciał z Pekinu w towarzystwie pracownika ambasady USA. Podczas leczenia będzie mieszkał u przebywającego w Stanach Zjednoczonych krewnego. “To, co się stało, jest rezultatem aktywnego zaangażowania kilku administracji USA, Departamentu Stanu, naszych dyplomatów, Kongresu, zwykłych Amerykanów i organizacji pozarządowych”, powiedział TIN urzędnik Departamentu Stanu. Sprawy tego rodzaju są niezwykle delikatne i wymagają wielu zabiegów dyplomatycznych. Z reguły do ostatniej chwili nie wiadomo, czy wszystko się powiedzie. Siedemdziesięcioczteroletni Dzigme Sangpo jest “szczęśliwy i rozradowany”.
Ostatnie zwolnienia tybetańskich więźniów
mogą świadczyć o tym, że Pekin zaczyna
się zastanawiać, czy długotrwałe więzienie ludzi skazanych za protesty
polityczne leży w najlepszym interesie Chin.