Klepsydra: Lobsang Damcze
31 stycznia 2003 po długiej chorobie zmarł w Gjance były więzień polityczny Lobsang Damcze. Miał ponad sześćdziesiąt lat. W 1999 roku zwolniono go – ze względów zdrowotnych – z aresztu śledczego Njari, w którym odbywał wyrok pięciu lat pozbawienia wolności. Jego życie przypomina losy wielu innych mnichów, którzy przetrwali rewolucję kulturalną i w latach dziewięćdziesiątych ponownie trafili za kraty za działalność niepodległościową. W przeciwieństwie do innych znanych więźniów politycznych, nie odgrywał ważnej roli w “starym” Tybecie ani nie piastował żadnych eksponowanych stanowisk. Nie był też wybitnym uczonym – szacunek rodaków zjednał sobie odwagą i determinacją.
Lobsang Damcze urodził się w latach trzydziestych. Jako chłopiec studiował w klasztorze Palkhor Czede w Gjance, w południowym Tybecie. W 1958 roku wstąpił do ruchu oporu; rok później, wkrótce po ucieczce Dalajlamy do Indii, został aresztowany. Nie wiadomo, ile lat spędził w więzieniach i obozach pracy. Po zwolnieniu, najprawdopodobniej w 1979 roku, chciał wrócić do klasztoru, ale nie uzyskał zezwolenia. Przez pewien czas wędrował od domu do domu, odprawiając rytuały “długiego życia” (tyb. szabden).
W 1988 roku komitet demokratycznego zarządzania Palkhor Czede zgodził się na jego powrót do klasztoru, ale oficjalny status mnicha – i meldunek (tyb. themtho; chiń. hukou) – przyznano mu dopiero rok później. W 1993 roku został “odźwiernym” (tyb. gonjer) w słynnym klasztorze Kumbum w Gjance.
25 stycznia 1996 roku aresztowano go pod zarzutem prowadzenia działalności politycznej: kopiowania i dystrybucji otrzymanych z Indii dokumentów – głównie napisanej przez Dalajlamę modlitwy o długie życie Genduna Czokji Nimy (chłopca, w którym w 1995 roku Dalajlama rozpoznał nowe wcielenie Panczenlamy) – oraz rozwieszania plakatów z flagą Tybetu. Wiarygodne źródła twierdzą, że wraz z Lobsangiem Damcze aresztowano jego dwóch uczniów.
Pośredni Sąd Ludowy w Szigace skazał go na pięć lat więzienia. Z uwagi na wiek i zły stan zdrowia karę odbywał jednak w areszcie śledczym Biura Bezpieczeństwa Publicznego w Njari.
Przyjaciele twierdzą, że Lobsang Damcze stracił zdrowie podczas pierwszego pobytu w więzieniu w latach sześćdziesiątych. W Njari skierowano go do karmienia świń, gdyż nie był w stanie wykonywać innej pracy. Ciągle kaszlał i charczał – prawdopodobnie chorował na gruźlicę. W 1999 roku władze zwolniły go warunkowo z uwagi na zły stan zdrowia.
Tybetańskie źródła mówią, że był “inspiracją”
dla mieszkańców Gjance – zwłaszcza
dla młodych ludzi, którym służył radą
i wsparciem. “Prosiłem go, żeby zapomniał
o polityce i zadbał o swoje zdrowie – wspomina młody
mnich z klasztoru Taszilhunpo, który dzielił z Lobsangiem celę w Njari
– ale on odparł, że z życiem pożegnał
się w 1958 roku i że będzie robił swoje do końca. Wielu
mieszkańców Gjance przynosiło mu paczki, a on nieodmiennie
oddawał niemal wszystko współwięźniom.
Zdarzało mu się zabrać i rozdać innym
także to, co przynosili mi moi bliscy:
mięso, mleko w proszku. Strasznie mnie to
złościło!”.