Wiceprezydent ChRL odwiedza Lhasę
z okazji 50. rocznicy „pokojowego wyzwolenia”
Żołnierze ćwiczą przed Potalą ceremonię „wciągania flagi”; wigilia uroczystości z 23 maja © Free Tibet Campaig |
Wiceprezydent Hu Jintao, w którym wielu obserwatorów upatruje następcę
Jiang Zemina na stanowisku sekretarza partii i prezydenta ChRL, złożył
w tym tygodniu wizytę w Lhasie z okazji obchodów 50. rocznicy „pokojowego
wyzwolenia” Tybetu. Wizytę Hu utrzymywano w tajemnicy do chwili jego wyjazdu
z Pekinu (17 lipca); planu uroczystości nie podano do wiadomości publicznej.
Zdezorientowanym mieszkańcom Lhasy kazano wywiesić flagi i transparenty;
wcześniej gorączkowo wykańczano nową drogę. Przed przyjazdem wiceprezydenta
wprowadzono nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Hu Jintao ma „związki”
z Tybetem. Jako sekretarz partii Tybetańskiego Regionu Autonomicznego nadzorował
wprowadzanie stanu wojennego, który ogłoszono w marcu 1989 roku po serii
niepodległościowych manifestacji w Lhasie.
Wczoraj Hu wygłosił w Lhasie przemówienie. Mówił, że pod rządami Komunistycznej Partii Chin Tybet może cieszyć się „dostatkiem i postępem”. „Pokojowe wyzwolenie – powiedział – symbolizuje, że Tybet raz na zawsze zrzucił jarzmo imperialistycznej agresji i że wielka jedność państwa chińskiego i sprawa jego wielkiego zjednoczenia weszły w nową erę rozwoju. Pokojowe wyzwolenie wyznacza nową epokę, w której Tybet parł od ciemności ku światłu, od zacofania ku postępowi, od nędzy ku dostatkowi, od izolacji ku otwarciu” (Xinhua, 19 lipca). Hu zapowiedział też kontynuowanie „walki z separatystycznymi i szkodliwymi działaniami kliki Dalaja oraz sił antychińskich”. |
Od kilku tygodni w mieście wprowadzano nadzwyczajne środki bezpieczeństwa.
Kiedy przed miesiącem przyleciał do Lhasy pekiński dygnitarz, który nadzorował
przygotowania do obchodów, wzdłuż drogi na lotnisko rozstawiono żołnierzy
w hełmach z opuszczonymi przyłbicami i pełnym rynsztunku bojowym. Przez
kilka tygodni funkcjonariusze z detektorami metalu systematycznie przeszukiwali
plac przed pałacem Potala.
„Przed wizytą – powiedział TIN zachodni turysta, który wrócił z Lhasy w tym tygodniu – do sklepów, budynków publicznych i restauracji dostarczano nowe flagi. Kazano je zawieszać, nie udzielając żadnych wyjaśnień. Nikt nic nie wiedział i miasto huczało od plotek. Niektórzy domyślali się, że władze planują główne obchody [rocznicy] i że chcą zachować szczegóły w tajemnicy”. |
Poszerzanie Wschodniej Dekji Lam, maj 2001 © TIN |
Obchody rocznicy podpisania Siedemnastopunktowej Ugody
Hu Jintao z „Drogocennym Trójnogiem Narodowej Jedności”, 18 lipca © Yao Dawei/Xinhua |
23 maja, w rocznicę podpisania Siedemnastopunktowej Ugody, władze w
Lhasie zorganizowały dwie ceremonie „wciągania flagi”. Według świadków,
ceremonia poranna trwała jakieś dziesięć minut i wzięło w niej udział dwieście
osób. Wielu obserwatorów podkreślało, że Tybetańczycy wydawali się bardziej
zainteresowani buddyjskim świętem Sagadała. Źródło TIN utrzymuje, że funkcjonariuszkom
Biura Bezpieczeństwa Publicznego kazano przebrać się w cywilne ubrania,
wmieszać w tłum na Barkhorze i podsłuchiwać rozmowy pielgrzymów. „Miały
wyłapywać elementy niepatriotyczne”, twierdzi Tybetańczyk, który przebywa
obecnie za granicą.
Wczoraj Hu Jintao mówił o politycznym znaczeniu rocznicy zawarcia Ugody. Zdaniem Pekinu dokument ten (jedyny, jaki podpisali i Tybetańczycy, i Chińczycy) przyłączył do „macierzy” ziemie obecnego Tybetańskiego Regionu Autonomicznego. Władze chińskie nadal powołują się na Ugodę, uzasadniając nią swoje roszczenia do panowania nad Tybetem, choć same nie przestrzegały jej postanowień. „Przed pięćdziesięciu laty – oświadczył Hu Jintao – Komitet Centralny Komunistycznej Partii Chin i towarzysz Mao Zedong właściwie ocenili sytuację i podjęli dalekowzroczną, nieodwołalną, doniosłą decyzję polityczną o pokojowym wyzwoleniu Tybetu. |