Mniej więźniów politycznych,
więcej zgonów
Z badań TIN wynika, że w mijającym roku
zmniejszyła się liczba więźniów politycznych w Drapczi (okres “szczytowy”
przypadał na lata 1995-96). Liczba więźniów kończących odbywanie wyroków
wydaje się obecnie przewyższać liczbę nowo skazywanych. Niemniej nic nie
wskazuje na to, by malała brutalność, z jaką traktuje się skazanych w “Więzieniu
nr 1 Tybetańskiego Regionu Autonomicznego”. Zmarło sześcioro więźniów –
wyłącznie mnichów i mniszek – których
wyroki kończyły się w 1999 roku (pięcioro zginęło w więzieniu – wszyscy
mieli wyjść na wolność w ciągu 24 miesięcy – jeden wkrótce po opuszczeniu
Drapczi).
Coraz trudniej o informacje dotyczące tybetańskich więźniów politycznych – żadna organizacja praw człowieka nie jest w stanie podać pełnej liczby uwięzionych w którymkolwiek regionie Tybetu. Z dostępnych danych wynika, że w 1999 roku kończyły się wyroki co najmniej 110 więźniów politycznych, skazanych w trybie sądowym lub administracyjnym. Około 75 proc. odbywało wyroki w Drapczi; ponad 12 proc. w Trisam, obozie reedukacji przez pracę (administracyjne wyroki do trzech lat). W ostatnich latach władze stosowały tę metodę rzadziej – większość wyroków zapadała w sądach. Przeciętny wyrok w tej grupie opiewał na pięć lat. Co najmniej dwóch więźniów, których wyroki kończyły się w 1999 roku, zostało warunkowo zwolnionych ze względów medycznych.
Pierwszą z sześciu wspomnianych ofiar był Pasang Dała, mnich z klasztoru Sang-ngag Khar w okręgu Tagce, którego zatrzymano w grudniu 1994 roku. W chwili aresztowania miał 18 lat. Były więzień, któremu udało się uciec z Tybetu, powiedział TIN, że Pasang Dała zapadł na zdrowiu na skutek brutalnego pobicia. Nie udzielono mu żadnej pomocy medycznej. “Kiedy władze zorientowały się wreszcie, że sytuacja jest naprawdę poważna – było już za późno. Pasang umarł na schodach szpitala, do którego go wieziono”. Gdyby przeżył, w tych dniach wychodziłby na wolność.
Dwaj mnisi i dwie mniszki, którzy zginęli po protestach w maju 1998, mieli wyjść na wolność również w 1999 roku. Taszi Lhamo z klasztoru Dzieło Thekczogling w okręgu Njemo miała 21 lat, gdy trafiła za kraty w styczniu 1995 roku. 19-letnią Dekji Jangzom z klasztoru Rangdziung w Phenpo zatrzymano (za udział w demonstracji) miesiąc później. Obie skazano na cztery lata więzienia; obie zmarły w swoich celach w czerwcu 1998, miesiąc po protestach, do jakich doszło w Drapczi w maju zeszłego roku. Władze dawały do zrozumienia, że mniszki odebrały sobie życie, niemniej do tej pory nie przedstawiły oficjalnego wyjaśnienia.
Dwudziestoparoletni Khedrub z klasztoru Ganden został aresztowany w marcu 1994 roku. Skazano go na pięć lat więzienia. Był jedną z pierwszych zidentyfikowanych ofiar majowych protestów, nadal jednak niewiele wiadomo o okolicznościach jego śmierci. Z zaskakująco szczegółowej relacji naocznego świadka, która dotarła do TIN w zeszłym miesiącu, wynika, że Khedrub “zginął 23 maja 1998 w najbardziej strzeżonej części więzienia Drapczi”. To samo źródło potwierdziło również zgon dwudziestoparoletniego Lobsanga Czoephela z klasztoru Khangmar w okręgu Damszung, którego aresztowano w kwietniu 1995. Miał on popełnić samobójstwo 12 maja 1998.
Szóstą ofiarą jest Ngałang Dzinpa, mnich z Gandenu, którego aresztowano w marcu 1995 w wieku 25 lat. Został skazany na cztery lata więzienia. Z napływających do TIN informacji wynika, że zwolniono go w marcu. W dzień po powrocie do domu odwiedził go lekarz, który pobrał płyn rdzeniowy (najprawdopodobniej w celach diagnostycznych). Ngałang zmarł w połowie maja. Nie wiadomo, czy bezpośrednią przyczyną zgonu było brutalne traktowanie w więzieniu.
Więźniem o najdłuższym “stażu”, który miał wyjść na wolność w 1999 roku, jest Lobsang Jesze (imię świeckie: Phuncog Gjalcen), mnich z Gandenu, który trafił za kraty w wieku 29 lat, dwa dni po ogromnej demonstracji, która przetoczyła się przez centrum Lhasy 5 marca 1988. Z dokumentów sądowych wynika, że 19 stycznia 1989 skazano go na 11 lat więzienia (źródła nieoficjalne mówiły o 12 latach). W 1996 roku TIN dowiedział się, że Lobsang został warunkowo zwolniony. Miał odbite nerki i był przykuty do wózka. Nic nie wiadomo o jego obecnym stanie.
Z opublikowanych przez TIN w marcu 1998 “Wrogich elementów” wynikało, że w tym roku z Drapczi powinno zostać zwolnionych 62 więźniów. Najnowsze dane wskazują jednak, że liczba ta jest faktycznie wyższa: w 1998 – a także w 1999 roku – powinno wyjść na wolność ponad 80 skazanych. W roku 2000, jak w 1997, mury więzienia opuścić ma ponad 60 więźniów politycznych. Z danych TIN wynika, że w latach 1997-99 powinno wyjść na wolność ponad 300 skazanych. W Drapczi pozostanie ich 230 – a więc mniej niż w latach 1995-97 (o ile, oczywiście, nie nastąpi nowa fala aresztowań i wyroków).
Nie żyje co najmniej dziewięcioro więźniów politycznych – w tym ośmioro z Drapczi – których wyroki kończyły się w tym okresie. Czoekji Łangmo z klasztoru Szar Bumpa zmarła 7 czerwca 1998 – na tydzień przed terminowym zwolnieniem. Władze twierdzą, że popełniła samobójstwo, dusząc się w swojej celi. Była jedną z sześciu mniszek, które miały umrzeć tego samego dnia, w takich samych okolicznościach (po wspominanych już majowych protestach). 6 maja 1998 wyszedł na wolność 22-letni Jesze Samten z Gandenu. Spędził w Trisam dwa lata. Umarł sześć dni później – najprawdopodobniej na skutek obrażeń, jakie zadano mu podczas bicia i tortur. Do TIN dotarły informacje o zgonie dwojga innych więźniów – mnicha i mniszki – kończących wyroki w 1998 roku. Próbujemy je teraz potwierdzić.
TIN stara się potwierdzić wszystkie uzyskane
wcześniej informacje o okolicznościach wymienionych wyżej zgonów. Napływające
z Tybetu doniesienia bywają sprzeczne. Co więcej, Tybetańczycy przypisują
każdy zgon byłego więźnia biciu i torturom, zadawanym w więzieniach.
Drapczi wydaje się najniebezpieczniejszym więzieniem Tybetu, choć przyczyną
zgonu wielu więźniów mogą być wcześniejsze obrażenia, spowodowane biciem
i torturami w aresztach śledczych Guca i Sitru. Z danych TIN – obejmujących
12 lat – wynika, że na skutek brutalnego
traktowania w Drapczi ginie 1 na 22 więźniarki polityczne. Jeśli idzie
o więźniów, proporcja ta wynosi 1 do 37. Dane te mogą okazać się jeszcze
gorsze, jeśli potwierdzą się doniesienia o dwóch wspomnianych zgonach.
Średnia wynosi 1 do 32. Jeśli idzie o więźniów, którzy mieli wyjść na wolność
w latach 1998-99, jest jeszcze bardziej zatrważająca: 1 do 24.