Bogaci się bogacą,
a biedni?
Nędza w regionach
wiejskich Tybetu
Z ostatnich oficjalnych statystyk Tybetańskiego Regionu Autonomicznego (TRA) i Qinghai – dawnej tybetańskiej prowincji Amdo – wyłania się zaskakujący obraz. Zasięg skrajnej nędzy w TRA, według progów przyjmowanych w całych Chinach, zmniejszał się w latach dziewięćdziesiątych, do końca dekady należał jednak do najwyższych w ChRL. TIN nie ma dostępu do szczegółowych statystyk z TRA po 1999 roku, niemniej w Qinghai w 2000 roku wskaźnik skrajnej nędzy wzrósł niemal dwukrotnie i w 2001 roku utrzymał się na poziomie 16 procent w wiejskich regionach tej prowincji. Ten nagły skok miał miejsce w czasie, gdy rząd centralny dramatycznie zwiększał nakłady i inwestycje w Qinghai w ramach programu “rozwijania ziem zachodnich”.
W 2000 roku w Qinghai pogłębiały się również nierówności – choć przeciętne dochody rosły, dochody najuboższych rodzin spadały. W statystykach nie ujęto regionów i pochodzenia etnicznego, Tybetańczycy są jednak najbiedniejszymi mieszkańcami Qinghai i niewątpliwie stanowią przytłaczającą większość w grupie najuboższych. Dostępne statystyki z TRA nie pozwalają na analizę nierówności, niemniej dane z Qinghai wskazują, że program rozwijania ziem zachodnich przynosi korzyści bogatym, pogłębiając marginalizację gospodarstw uboższych. Podobne procesy mogą więc zachodzić także w TRA i innych regionach tybetańskich.
Jeden kraj, dwa progi ubóstwa
W ChRL używa się oficjalnie dwóch progów ubóstwa. Jeden, nazywany “absolutnym”, określa Główny Urząd Statystyczny na podstawie międzynarodowych norm, tzn. minimum potrzebnego jednostce do przetrwania. Oblicza się go na podstawie [cen] żywności – 2.100 kalorii dziennie – oraz innych niezbędnych do przeżycia artykułów. Choć wskaźnik jest arbitralny i obiera się na subiektywnych zestawieniach, pozwala określić zasięg “absolutnej nędzy”. W 1997 i 1998 próg chińskiego GUS wynosił 880 yuanów (ok. 90 euro), a w latach 1999-2001 – 865 yuanów. Dla Banku Światowego (1998) próg ubóstwa w Chinach wyznacza “moc nabywcza” w wysokości 1 dolara amerykańskiego dziennie.
Próg drugi określa skrajną nędzę – znacznie poniżej progu absolutnego – i wskazuje na jej potencjalne skutki, np. niedożywienie. Ten wskaźnik nie służy szacowaniu potrzeb minimalnych, lecz ma ułatwiać niesienie pomocy najuboższym, dlatego też nazywa się go często “progiem zasiłku”. W latach dziewięćdziesiątych wynosił 635 yuanów (około 65 euro) i choć powszechnie uznawano, że jest zbyt niski, nie podnoszono go zapewne z uwagi na brak środków na pomoc najuboższym. Oficjalne wypowiedzi chińskich władz i Banku Światowego na temat zasięgu nędzy w Chinach odnoszą się z reguły do progu drugiego.
Różnica między progami – ponad 200 yuanów, czyli około 30 procent progu dolnego – jest niezwykle ważna. W skali krajowej przyjęcie progu absolutnego podwaja liczbę najuboższych, a to oznacza, że między progami znajduje się bardzo wielu mieszkańców regionów wiejskich. Te dwa wskaźniki pozwalają na określenie skali i głębi nędzy w Chinach.
Wskaźniki ubóstwa
Według oficjalnych statystyk liczba ubogich w Qinghai i TRA – mierzona obydwoma progami – spadała do 1999 roku, by gwałtownie wzrosnąć w Qinghai w roku 2000. TIN nie dysponuje późniejszymi danymi z TRA. W 2001 roku 16 procent mieszkańców wiejskich regionów Qinghai – ponad 50 procent więcej niż w 1997 – żyło w skrajnej nędzy, tj. poniżej dolnego progu. Co więcej, liczba mieszkańców, których dochody nie przekraczały zaledwie 300 yuanów wzrosła trzykrotnie, do 3,3 proc., i utrzymywała się na tym poziomie w roku 2001.
Wydaje się, że do 1999 roku w TRA znacznie lepiej radzono sobie z kontrolowaniem skrajnej nędzy. Ze statystyk znikła grupa o dochodach nie przekraczających 100 yuanów. Poniżej 500 yuanów żył tylko jeden procent mieszkańców – pod tym względem TRA wypadał znacznie lepiej niż Qinghai i całe Chiny, ale poniżej progu “zasiłku” (635 yuanów), czyli “skrajnego ubóstwa”, żyło w TRA aż dwa razy więcej osób, niż w całych Chinach. Jeżeli dane te były dokładne, duża część populacji TRA ocierała się o próg zasiłku, żyjąc za 500 – 635 yuanów.
Co więcej, w kategoriach ubóstwa absolutnego (próg wyższy, 865 yuanów) TRA miał jeden z najwyższych odsetków – 25 procent populacji w 1999 roku – w całym kraju i wypadał znacznie gorzej od Qinghai (poniżej 20 procent). Warto też zwrócić uwagę, że wskaźnik “absolutnego ubóstwa” w TRA był 2,7 razy wyższy od “progu zasiłku”, co oznacza, że znaczna część populacji żyła między tymi “liniami”. Innymi słowy, problemem TRA – w kategoriach statystycznych dochodów – nie jest skrajna nędza, lecz powszechna bieda.
Problem ten widać jeszcze wyraźniej w gospodarstwach, w których dochód nie przekracza 1.000 yuanów (ok. 102 euro), czyli przekracza próg absolutny tylko o 15 procent, co sprawia, że nieurodzaj, klęska żywiołowa, wyjałowienie ziemi, choroba czy nagły wzrost cen mogą szybko zepchnąć rodzinę w nędzę. W 1999 roku ponad jedna trzecia mieszkańców wsi TRA żyła poniżej tego progu. W 1999 roku w regionach wiejskich Qinghai dochody takie miało 31 procent populacji, a w 2001 – ponad 33 procent.
Nierówność dochodów
Nierówność dochodów mierzy się porównując najbogatsze i najuboższe gospodarstwa. Dane z Qinghai, w przeciwieństwie do statystyk z TRA, są szczegółowe i pozwalają na dokonanie takiego zestawienia. Okazuje się, że w latach 2000-2001 zaszły uderzające zmiany – znacznie wzrosła liczba najbogatszych i najuboższych gospodarstw.
Wzrost nierówności ukazuje zestawienie kolejnych rocznych dochodów poszczególnych klas: niższej, niższej średniej, średniej, wyższej średniej i wyższej. W latach 1997-2001 w Qinghai średnie dochody systematycznie rosły, co wskazywałoby na podnoszenie się stopy życiowej w regionach wiejskich. Jeśli jednak spojrzymy na poszczególne grupy, okaże się, że w 2000 roku dochody klasy niższej i niższej średniej gwałtownie spadły, co tłumaczy wzrost wskaźników ubóstwa w tym okresie. Dochody klasy średniej były w zastoju (poniżej średniej wzrostu) – innymi słowy, cały zysk trafił do najbogatszych mieszkańców wiejskich regionów prowincji.
Innym dobrym wskaźnikiem jest zestawienie udziału w zyskach 10 lub 25 procent gospodarstw najzamożniejszych z takim samym odsetkiem najuboższych. Wielu ekspertów uważa go za najbardziej wiarygodny miernik nierówności.
W Qinghai rozziew ten dramatycznie się pogłębia. Udział najbogatszych 10 procent wzrósł z 22,5 procent w 1999 do 28 procent w roku 2000, a udział najuboższych 10 procent spadł z 4,5 do 2,1 procent. Tak duże zmiany w bardzo krótkim okresie są szokujące – w innych krajach rozwijających się wskaźniki nierówności są znacznie bardziej stabilne.
Wpływ programu rozwijania ziem zachodnich
Dostępne dane statystyczne są niepełne, gdyż nie uwzględniają podziału na regiony ani pochodzenia etnicznego, nie można więc jednoznacznie stwierdzić, kto się bogaci, a kto ubożeje. Wiemy jednak, że w TRA niemal wszyscy mieszkańcy wsi są Tybetańczykami, podczas gdy w Qinghai stanowią od 25 do około 33 procent populacji wiejskiej. Nie ulega też wątpliwości, że są najbiedniejszą grupą etniczną w Qinghai, gdzie najlepiej wiedzie się Chińczykom i Hui, chińskim muzułmanom. Co więcej, prefektury zdominowane przez Tybetańczyków, np. Juszu i Golog, należą do najbiedniejszych w prowincji. Tybetańczycy są więc “nadreprezentowani” w grupie najbiedniejszych i najbardziej odczuwają proces ubożenia oraz pogłębiające się nierówności.
Nie wiadomo, dlaczego w 2000 roku tak gwałtownie wzrósł obszar nędzy i pogłębiła się przepaść nierówności. Jeżeli dane są dokładne, mogą odzwierciedlać proces marginalizacji najbiedniejszych gospodarstw na skutek obecnej strategii rozwoju gospodarczego. W prefekturach takich jak Colho, gdzie gwałtownie rozbudowuje się miasta i drogi w dolinach rzek, wiele ubogich rodzin zostaje zepchniętych na znacznie mniej urodzajne krawędzie dolin. Ogromne zwiększenie inwestycji i nakładów w ramach programu rozwijania ziem zachodnich może więc tłumaczyć proces postępującej pauperyzacji i pogłębiania nierówności w ostatnich latach.
W TRA większość chińskich imigrantów mieszka
w miastach, a regiony wiejskie są wciąż zdominowane przez Tybetańczyków.
Tu wskaźniki nierówności w regionach wiejskich
obrazują więc różnice między Tybetańczykami, a nie odmiennymi grupami
etnicznymi.