Wybuch bomby; liczne aresztowania
W styczniu 2000 aresztowano dwudziestu pięciu mnichów i kilkunastu świeckich
w związku z eksplozją bomby przed siedzibą władz okręgu Zakon. W tym czasie
w regionie pojawiły się również plakaty niepodległościowe. Wszyscy zatrzymani
byli torturowani. Funkcjonariusze policji, próbując zastraszyć i upokorzyć
mnichów, spalili posąg Czenreziga. Duchownych zwolniono po dziesięciu dniach
bezowocnych przesłuchań.
Wśród zatrzymanych mnichów byli: dwudziestojednoletni Dała Dordże,
Lobsang Gjaco (22), Lobnarong, Kalsang Thinlej (30), Kunga, Taszi Czoephel,
Drapa (24), Lob Dhagjal (22), Samten (36), Lob Kaden (29), Cering Norbu
(26), Bo Gjul (26), Łangczuk Dhagjal (33) i Sito (lama z klasztoru Guesa);
a świeckich: lokalny urzędnik Dziampa Sangpo (33), malarz Ten Thinlej (30),
malarz i rzeźbiarz Lobsang Thinlej (30), Gonpo Łangczuk, bezrobotny Bu
Ten (41), Jesze Kalsang (22), sprzedawca zegarków Dotha (21) oraz Lob Dhonjon.
Z naszych informacji wynika, że Dziampę Sangpo, Tena Thinleja i Lobsanga
Gjaco przetrzymywano dwa tygodnie, a Gonpo Łangczuka miesiąc.
Miesiąc później przesłuchano mnichów ponownie i przeprowadzono rewizje
w ich celach. Niektórych ukarano grzywnami, inni dali łapówki po 100-150
yuanów.
Bombę podłożono przed jednopiętrowym budynkiem, w którym odbywały się
zebrania. Ładunek eksplodował około dziesiątej wieczorem; wybuch słyszano
w całej okolicy. W budynku, który został poważnie uszkodzony, znajdowało
się pięciu lub sześciu chińskich urzędników; żaden z nich nie odniósł obrażeń.
Tego samego dnia na ścianach urzędu pojawiły się plakaty z hasłami: „Niepodległość
dla Tybetu”, „Precz z Chińczykami”, „Niech żyje Jego Świątobliwość Dalajlama”.
Następnego dnia do okręgu, w którym nigdy wcześniej nie doszło do podobnego
incydentu, ściągnięto dwudziestu funkcjonariuszy.
Uszkodzony budynek obstawiono, a drogę do okręgu zamknięto na tydzień.
Naoczny świadek widział, że dwa dni po eksplozji do budynku przywieziono
wszystkich zatrzymanych mnichów. Drewniane ściany i betonowa podłoga budynku,
mogącego pomieścić około pięćdziesięciu osób, były poważnie uszkodzone.
Ilekroć w Zakon dochodziło do wystąpień niepodległościowych, w klasztorze
Guesa pojawiali się funkcjonariusze (z reguły pięciu lub sześciu) z okręgu
Degi. Klasztor ponosił wszystkie koszty ich „pobytu”. Policjanci znikali,
gdy sytuacja „wracała do normy”.
Według naszego źródła – mnicha klasztoru Guesa, który dotarł do Nepalu
po trzymiesięcznej wędrówce 20 października 2000 – w latach 1995-2000 w
okręgu Zakon plakaty niepodległościowe pojawiały się kilkanaście razy.
Po pierwszym incydencie, w 1995 roku, władze lokalne wydały zakaz obchodzenia
Monlamu („wielkiego święta modlitwy”).