Tybetańskie Centrum Praw Człowieka i Demokracji
TCHRD Update
15 marca 1999
 
 


Atmosfera stanu wojennego: Lhasa 5 i 10 marca 1999


 






Od Nowego Roku tybetańskiego kalendarza, który rozpoczął się 17 lutego, aż do przypadającej 10 marca 40. rocznicy wybuchu powstania, Tybetańczyków w Lhasie obowiązywały nowe, zaostrzone przepisy. Biuro Bezpieczeństwa Publicznego i oddziały Ludowej Policji Zbrojnej postawiono w stan pełnej gotowości bojowej w związku z marcowymi rocznicami. Pierwsza z nich przypadała 5 marca dziesięć lat wcześniej doszło w Lhasie do wielkich demonstracji.

Władze rozmieściły duże oddziały uzbrojonych policjantów w “newralgicznych” punktach miasta. Ulice patrolowano dzień i noc.

“Musimy wykazać zdwojoną czujność, jeśli idzie o ich [Tybetańczyków] przemieszczanie się oraz poczynania tych, którzy nie chcą wielkiej macierzy”, głosiło zarządzenie, rozesłane do wszystkich placówek BBP, a także instytucji edukacyjnych i agend rządowych. Wszyscy zatrudnieni musieli stawić się w pracy 5 i 10 marca. Każda osoba planująca podróż musiała zgłosić się do lokalnego komitetu.

5 marca 1999 władze chińskie wyprowadziły na ulice uzbrojonych funkcjonariuszy BBP, LPZ i lokalnych oddziałów SB – najwięcej w okolicach Barkhor i Dżokhangu, głównej świątyni Lhasy. Patrole nie schodziły z posterunków nawet na chwilę. Wydano rozporządzenie, na mocy którego mieszkańcy Lhasy nie mogli się gromadzić – “nielegalne zgromadzenie” mogło składać się już z dwóch osób.

Mimo to 5 marca dwóch młodych mnichów ośmieliło się sprzeciwić władzom i wykrzyczeć na Barkhorze, że Tybet jest niepodległym krajem. Natychmiast aresztowano ich i po kilku minutach przewieziono na lokalny komisariat. Naoczni świadkowie twierdzą, że obaj zostali tam brutalnie pobici.

Dziesięć minut później ogłoszono przez głośniki, że “ludzie mają się natychmiast rozejść” i że “gromadzenie się w okolicach Cuklhakhangu jest surowo zabronione”. Następnie, po tybetańsku i chińsku, zagrożono, że “wobec osób, które złamią prawo, gromadząc się lub wznosząc okrzyki, zostaną wyciągnięte surowe konsekwencje”.

10 marca około 4 rano na Barkhor i główne ulice Lhasy wkroczyła uzbrojona policja. Władze chińskie wzmacniały policyjną kontrolę nad miastem od początku roku; organizując kolejne demonstracje siły, zbudowano atmosferę przypominającą stan wojenny. Zagraniczni obserwatorzy byli zdania, że władze próbują zastraszyć tybetańskich mieszkańców Lhasy.

Rok 1999 jest dla Chińczyków w Tybecie rokiem szczególnym z uwagi na dwa ważne wydarzenia: 50. rocznicę przejęcia władzy przez komunistów i Igrzyska Mniejszości, które mają się odbyć w Lhasie we wrześniu.

Władze chcą za wszelką cenę zapobiec jakimkolwiek politycznym manifestacjom, które mogłyby zakłócić owe uroczystości. Służby bezpieczeństwa są w stanie podwyższonej gotowości i prowadzą rozmaite “działania prewencyjne” w mieście i okolicach.

W lutym rząd centralny przysłał do Lhasy dwustu specjalnie przeszkolonych funkcjonariuszy. Obecnie doradzają oni i uczą zapobiegania zamieszkom lhaskie służby bezpieczeństwa wszystkich szczebli. Chiny robią wszystko, by podczas uroczystości na ich pozytywnym wizerunku nie pojawiła się żadna rysa.


[powrót]