Sytuacja w Larung Gar
List w od Tybetańczyka, który mieszka na Zachodzie


13 lipca 2001
 

Taszi Delek,

 Dziś rano dzwoniłem do mamy, która mieszka w Larung Gar. Jest tam ani [mniszką]. Sytuacja jest bardzo trudna. Chińska policja zniszczyła mnóstwo domów – głównie mniszek.
 Wszystkie młode ani musiały opuścić Larung Gar. W tym moja siostra.
 Dom mojej mamy został zburzony. Nie zostało jej nic. Mieszka teraz u innej ani w Serthar. Odeszło też wielu mnichów; nie udziela się nauk i nie odprawia żadnych pudż.
 
Larung Gar przed interwencją władz
 Piszę ten list nie w sprawie mamy. Nie boję się o nią, bo na szczęście mogę posłać jej pieniądze, ale sytuacja innych ani, które nie mają krewnych za granicą, jest po prostu rozpaczliwa. Ludzie muszą się dowiedzieć, co się tam teraz dzieje.
 Mama powiedziała mi, że nikt nie wie, co się dzieje z Khenpo Dzigme Phuncokiem. Ludzie myślą, że jest chory, że nie żyje, albo że trzymają go w więzieniu.
 Proszę, powiedzcie o tym ludziom. Może znajdzie się jakaś organizacja, która mogłaby im pomóc. Kupić choć jedzenie i ubranie.
 Dziękuję i przepraszam za kłopot, taszi delek,
 L.T.


Khenpo i jego mnisi

[powrót]