Śmierć w płomieniach w Dału – wypadek czy demonstracja?
strona główna

Helsińska Fundacja Praw Człowieka

7-05-2012

 

Śmierć w płomieniach w Dału – wypadek czy demonstracja?

 

W tragicznym pożarze w Dału (chiń. Daofu), w prefekturze Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan zginęli wpływowy inkarnowany lama Tulku Athub i spokrewniona z nim mniszka Ace. Stojący w pobliżu klasztoru dom prawdopodobnie zajął się od maślanych lampek, które zapalili 6 kwietnia w intencji Tybetańczyków dokonujących samospaleń w proteście przeciwko chińskim rządom. Wielu mieszkańców regionu powtarza jednak plotki, że także ich śmierć nie była wypadkiem, lecz demonstracją „dla sprawy Tybetu".

 

samospalenietulkuathubbratanicamniszkaacedalu6kwietnia2012_400
 

„Przyklasztorny dom, który zajmowali Tulku Athub i jego bratanica, zapalił się 6 kwietnia. Jakieś dziesięć minut później znaleziono ich martwych - mówi lokalne źródło. - Do wiadomości publicznej podano to dopiero teraz".

 

Tulku Athub, znany także jako Thupten Njandak Rinpocze, pełnił kiedyś funkcję opata klasztoru Dzogczen (centrum niedawnych tybetańskich protestów w Dege), przed śmiercią kierował zaś świątynią Dragkar w Dału. Był znanym rzecznikiem rodzimej religii i kultury oraz „zjednoczenia" Tybetańczyków; jego dwudziestotrzyletnia bratanica cieszyła się podobną reputacją.

 

Kilka dni przed pożarem Tulku poinformował krewnych, że zamierza uczcić pamięć Tybetańczyków, którzy dokonali samospaleń, ofiarowując, jak każe tradycja buddyjska, światło lampek. Prosił też o zakup większej ilości masła, którym się je wypełnia.

 

„W dniu śmierci powiedział komuś przez telefon, że zapalił mnóstwo świateł w intencji tych, którzy poświęcili życie sprawie Tybetu. Wkrótce potem dom stanął w ogniu i znaleziono ich zwłoki".

 

Kiedy pojawiła się policja, zarządca klasztoru powiedział funkcjonariuszom, że wypadek nie miał nic wspólnego z dramatycznymi protestami, ponieważ bał się zamknięcia świątyni. „Przekonał ich i zostawili mnichów w spokoju, ale ludzie są tu pewni, że Tulku i mniszka podpalili się dla Tybetu".