Zamknięcie okręgu Pasze, restrykcje przed „Kalaczakrą” w Indiach
Władze chińskie praktycznie zamknęły okręg Pasze (chiń. Basu) w prefekturze Czamdo (chiń. Changdu) Tybetańskiego Regionu Autonomicznego i zakazały pielgrzymek na świętą (dla wyznawców czterech religii) górę Kailaś (tyb. Kang Rinpocze) w związku z abhiszeką Kalaczakry, wielkim rytuałem buddyjskim, który w lipcu odprawi w indyjskim Ladakhu Jego Świątobliwość Dalajlama. Na ceremonie takie ściągają setki tysięcy pielgrzymów z regionu Himalajów i całego świata. W podobnych okolicznościach przed dwoma laty najpierw niespodziewanie wypuszczono z Tybetu niemal dziesięć tysięcy pątników, by po powrocie do kraju poddać ich upokarzającej reedukacji politycznej.
Mieszkańcom regionu zakazano podróżowania w czerwcu i lipcu. W nagłych wypadkach - nawet dzieci i chorzy - muszą ubiegać się o specjalne zezwolenia. Złamanie zakazu jest przestępstwem. Biura podróży informują, że tybetańscy klienci nie otrzymują zezwoleń na wjazd do strefy przygranicznej. Ograniczenia mają obowiązywać do sierpnia, a być może nawet do końca roku.
W Pasze ogłoszono kampanię edukacji patriotycznej czy też - bo oficjalnie zaczęto używać tego terminu - „prawnej". Mnisi i mniszki muszą ubiegać się o zezwolenia o udział w modłach i odprawianie rytuałów religijnych nawet na terenie okręgu. Specjalnej zgody wymaga także zatankowanie samochodu.
Aby uniemożliwić im udział w ceremonii Kalaczakry w Indiach, w tym roku pracownicy sektora państwowego nie mogą korzystać z urlopów od kwietnia do września. Władze zapowiedziały, że osoby próbujące obchodzić zakaz będą zwalniane. Wstrzymano też wydawanie paszportów.