Władze Nepalu zamykają tybetańskie instytucje
Przedstawiciele tybetańskiej społeczności na wychodźstwie i rządu Nepalu poinformowali dziś media o decyzji władz w Katmandu, które kazały zamknąć dwie instytucje związane z duchowym i politycznym przywódcą Tybetańczyków, Dalajlamą. Informację podano z tygodniowym opóźnieniem, co zdaje się świadczyć, że ewentualne próby mediacji zachodnich dyplomatów, którzy wielokrotnie wspierali wysiłki społeczności tybetańskiej w Nepalu, oraz biura Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR) spełzły na niczym.
21 stycznia nepalskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych poleciło „jeszcze dziś, bezzwłocznie” zamknąć biuro przedstawiciela Dalajlamy w Katmandu oraz Tybetańskie Biuro ds. Opieki nad Uchodźcami, ponieważ nie były one „nigdzie zarejestrowane”. Przedstawicielstwo pełniło funkcję nieformalnej ambasady i rzecznika interesów społeczności tybetańskiej; Biuro Opieki działało od niemal 45 lat i służyło pomocą ponad 20 tysiącom uchodźców, którzy osiedlili się w Nepalu po upadku powstania w Tybecie w 1959 roku, oraz zapewniało schronienie (dach nad głową, wyżywienie i pomoc medyczną) nowym uciekinierom – średnio trzy tysiące osób rocznie, w większości dzieci, młodzież i duchowni – wędrującym przez terytorium tego kraju do Indii. Biuro prowadzi Ośrodek recepcyjny dla uciekinierów, będący jedynym zapleczem dla UNHCR, którego przedstawiciele wydają uchodźcom dokumenty tranzytowe, pozwalające na przejazd do Dharamsali w Indiach, siedziby Dalajlamy i tybetańskiego rządu na wychodźstwie. Według tybetańskich źródeł, w Ośrodku przebywa obecnie tysiąc osób. Styczeń i luty są „sezonem” ucieczek, ponieważ mróz i śnieg utrudniają chińskiej straży granicznej patrolowanie himalajskich przełęczy.
Nepalskie przepisy nie pozwalają Tybetańczykom na rejestrowanie własnych organizacji w tym kraju.
Władze Nepalu systematycznie zacieśniają współpracę z ChRL. Tybetańscy uchodźcy wydają się zakładnikami tych relacji. W zeszłym roku ambasador Chin w Katmandu oświadczył wręcz, że sprawa Tybetu jest dla Pekinu „najważniejszą kwestią w Nepalu”. W maju 2003 roku doszło do pierwszej jawnej deportacji uciekinierów z Tybetu. Rząd Nepalu – wbrew prawu wewnętrznemu i międzynarodowemu, mimo ostrych protestów UNHCR i zachodnich rządów, narażając się na amerykańskie sankcje – wydał pracownikom ambasady ChRL 18 Tybetańczyków, którzy zostali natychmiast wywiezieni do Chin. Wszyscy oni byli przez wiele miesięcy więzieni, bici i maltretowani. Od kilku lat władze nepalskie – wzorem chińskich – zabraniają też Tybetańczykom wystawiania na widok publicznych portretów Dalajlamy.
Zamknięcie obu tych instytucji jest ogromnym ciosem dla społeczności tybetańskiej w Nepalu i może mieć bardzo poważne konsekwencje dla tysięcy Tybetańczyków, ryzykujących życiem, by przedostać się do Indii – jedynego miejsca, w którym mogą uzyskać tybetańskie wykształcenie oraz swobodnie praktykować i studiować swoją religię.