Władze chińskie zakazują palenia skór dzikich zwierząt
Tybetańskie źródła informują, że 12 lutego władze Rebgongu (chiń. Tongren) w Tybetańskiej Prefekturze Autonomicznej Malho (chiń. Huangnan) prowincji Qinghai zakazały spalenia sterty skór i ubrań obszytych futrami dzikich zwierząt – głównie indyjskich tygrysów, śnieżnych panter, lisów i wydr – które Tybetańczycy zebrali na dziedzińcu lokalnego klasztoru. Wydarzenie miało mieć charakter symboliczny, zbiegając się z ważnym świętem tybetańskiego kalendarza buddyjskiego.
Inicjatorzy kampanii, będącej odpowiedzią na styczniowy apel Dalajlamy o ochronę środowiska naturalnego i zwierząt zagrożonych wyginięciem, byli zatrzymywani i przesłuchiwani przez służby bezpieczeństwa. Po ogłoszeniu zakazu przestrzegali Tybetańczyków przed prowokacjami i prosili o niszczenie skór „we własnym zakresie”. Władze chińskie, które najwyraźniej uznały, że nie ma to nic wspólnego z ekologią, lecz jest manifestacją oddania dla Dalajlamy, zorganizowały demonstrację siły, wyprowadzając na ulice miasta wzmocnione patrole policyjne i wojskowe. Co więcej, urzędnicy chodzili po tybetańskich domach, informując o zakazie palenia futer i skór, choć inicjatywa Tybetańczyków jest zgodna z chińskim prawem, które teoretycznie zabrania posiadania produktów pochodzących od gatunków zagrożonych wyginięciem.
Informacje o paleniu futer, skór i zrobionych z nich ubrań napływają ze wszystkich regionów Tybetu: Amdo, Khamu i U-Cangu. Ludzie, którzy pojawiają się publicznie w takich strojach, są wyśmiewani i obrzucani wyzwiskami.
Dokładnie w tym samym czasie apel Dalajlamy o „unikanie przemocy i wzajemne zrozumienie” rozładował gwałtowny konflikt między buddystami a muzułmanami – spowodowany zbezczeszczeniem Koranu i buddyjskich miejsc kultu – w indyjskim Ladakhu.