Aresztowanie nastolatka, poszukiwanie podejrzanych
strona główna

Radio Wolna Azja

31-10-2008

 

Aresztowanie nastolatka, poszukiwanie podejrzanych

 

Władze chińskie aresztowały nastolatka i poszukują dwóch innych w związku z wybuchem w elektrowni w Markhamie (chiń. Mangkang), w prefekturze Czamdo (Changdu) Tybetańskiego Regionu Autonomicznego.

 

„Podejrzani ukrywają się gdzieś od miesiąca i dwudziestu dni - powiedział funkcjonariusz lokalnego Biura Bezpieczeństwa Publicznego. - Złapaliśmy jednego. Przed nami nie ma ucieczki. Jeśli ci dwaj poddadzą się sami, chiński system prawny może potraktować ich łagodniej".

 

Wiarygodne źródła tybetańskie utrzymują, że sprawa wiąże się z wybuchem, do którego doszło 8 września w lokalnej elektrowni. Na skutek eksplozji przez cztery dni nie odbierano programów telewizyjnych; nie było żadnych ofiar. W sierpniu i wrześniu w audycjach nadawanych w dialekcie z Khamu systematycznie oskarżano Dalajlamę o „separatyzm", co wywołało powszechne oburzenie Tybetańczyków.

 

O spowodowanie wybuchu podejrzani są dwudziestoletni Ngałang Tenzin, dziewiętnastoletni Tenzin Norbu i siedemnastoletni Tenzin Rinczen. Wszyscy uciekli, ale 24 października funkcjonariusze policji znaleźli Tenzina Norbu, postrzelili go w nogę i aresztowali. Dwa dni później zatrzymano i przesłuchano jego ojca, Deczena Dordże, który jest przetrzymywany do tej pory, oraz starszego brata, Lobsanga Tenzina. Ten odmówił składania zeznań i, według zastrzegającego anonimowość źródła, nie mógł poruszać rękoma ani nogami, gdy zwolniono go po kilku dniach.

 

Pośredni Sąd Ludowy w Czamdo skazał 23 września czterech mnichów na kary od czterech do dziewięciu lat więzienia za „terroryzm", czyli spowodowanie ośmiu niegroźnych eksplozji podczas wiosennych protestów. W trakcie śledztwa aresztowano dziesiątki młodych mnichów; wszyscy wrócili już do klasztoru Oser lub jego filii.