Tryb selekcji urzędników państwowych
***
Nasi aparatczycy z lubością zapewniają publicznie, że jedynym kryterium awansu są kwalifikacje. Rzeczywistość wygląda jednak inaczej.
Właśnie spotkałem emerytowanego biuralistę w pociągu do Anhui. Dla zabicia czasu opowiedział mi, jak wygląda u nas wspinaczka po szczeblach państwowej kariery.
Przede wszystkim „mianuje się na polecenie przełożonego". Innymi słowy, robi się to, czego chce góra, bo jej niezadowolenie może oznaczać poważne kłopoty.
Drugim kryterium jest „promowanie swego grona". Kariera urzędnicza to dzisiaj dyscyplina bardzo konkurencyjna. Jeżeli nie otoczysz się zaufanymi ludźmi, szybko dostaniesz kopa w dupę, a i nie będziesz się mógł bezpiecznie odwrócić plecami do współpracowników.
Po trzecie, promuje się za pieniądze. Być może kryterium popularniejsze od poprzedniego, gdyż gotówka jest ważniejsza od powinowactwa. W końcu krewny to krewny, a forsę nosi się we własnej kieszeni.
Miejsce czwarte zajmuje zdolność kadzenia. Skoro siedzimy już bezpiecznie na stołku i mamy pełny portfel, czas na małe przyjemności, takie jak lizusowskie całusy w tyłek, które w rzeczy samej są gałęzią sztuki. W dodatku uzależniającą.
Punkt piąty to promocja fanfaronady. Sędziwy weteran wyłuszczył szczerze, że w jego rodzinnej prowincji Anhui wszystkie statystyki są nagminnie fałszowane. Ilekroć trzeba przedstawić lokalny PKB, nikt nie chce być pierwszy. Dlaczego? Jeśli wpiszecie jedenaście procent, następny przeskoczy was o pół. Zwierzchnicy uwielbiają szybki wzrost, ale nie wolno przesadzić, żeby nie postawić ich w kłopotliwym położeniu. Z drugiej strony, nie można też być szczerym, bo zepsuje to dane z wyższego - a więc decydującego o waszym losie - szczebla.
Miejsce szóste należy do rodziny: kryci na wszystkich frontach możemy wreszcie zająć się bliskimi.
Listę zamyka „kierowanie się kwalifikacjami". Tu ostrzeżenie dla awansowanych w tym trybie: ostrożnie! Ugryźcie się w język, zanim wejdziecie w drogę zwierzchnikom. Nie próbujcie stawiać na swoim, bo spuszczą was w klozecie. W końcu, kogo obchodzą wasze kompetencje?
Anonimowy tekst opublikowany w listopadzie 2009 roku i powielany na setkach chińskich portali.