Setki Tybetańczyków protestują w obronie Tulku Tenzina Delka
„23 lipca setki kobiet i młodych ludzi z koczowniczej społeczności z okręgu Njagczu (chiń. Yajiang) prefektury Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan zablokowały główne drogi lokalne - twierdzi źródło RFA z tego regionu. - Domagano się uwolnienia Tenzina Delka, ponieważ jest on niewinny". Według innych źródeł blokad już nie ma. Protest wywołała interwencja chińskich urzędników w trakcie ceremonii konsekracji nowego budynku w klasztorze założonym przez uwięzionego mnicha: władze zakazały duchownym wystawienia jego portretu.
Tulku Tenzin Delek z koczownikami z Njagczu
„Widzieli to koczownicy, którzy tłumnie przyszli na ceremonię. Dawali wyraz swojemu wzburzeniu, ale zdjęcie nie zostało umieszczone na tronie".
Następnego dnia chińscy urzędnicy mieli grozić dwóm uczestniczkom tego zajścia aresztowaniem i śmiercią za kontynuowanie kampanii w obronie Tulku Tenzina Delka. „Mimo to te dwie kobiety zwołały potężny wiec miejscowej ludności, pytając, czy Tybetańczycy go jeszcze popierają i szanują. Wszyscy głośno krzyczeli i podnosili ręce w geście poparcia. Wołano, że został niesłusznie skazany i że jest niewinny. Kobiety pytały też, czy ludzie wierzą w enuncjacje chińskich władz, wedle których na terenie klasztoru Tenzina Delka ukrywano materiały wybuchowe, a tłum odkrzykiwał, że to kłamstwa".
Dyżurny z komisariatu okręgu Njagczu potwierdził, że doszło do protestu. „Ruch tutejszych się skończył", powiedział, odmawiając podania jakichkolwiek szczegółów. „Jeśli chcecie wiedzieć więcej, zadzwońcie jutro", uciął rozmowę.
Policjanci, którzy zjawili się na miejscu, oskarżyli zebranych o „ukryte pobudki", twierdząc, że nie idzie im o Tenzina Delka, tylko o wywoływanie niepokojów. Zatrzymano dziesięć osób; osiem z nich zwolniono 29 lipca. Pięćdziesięciokilkuletnie organizatorki protestu - Abai Bomo i Łudo - zostały za kratami.
Mieszkańcom okolicznych osad, którzy chcieli dołączyć do protestu, zakazano opuszczania domów. „23 lipca jakieś dwadzieścia osób wyruszyło do Darcedo (chiń. Kangding), ale zostały zawrócone", twierdzi lokalne źródło.
W 2002 i 2003 roku po przekazaniu informacji zagranicznym mediom o aresztowaniu Tulku Tenzina Delka władze chińskie aresztowały wielu Tybetańczyków. W styczniu 2003 roku Tenzin Delek Rinpocze nagrał w więzieniu przesłanie, w którym dowodził swojej niewinności. Kasetę udało się wynieść za mury i przekazać Radiu Wolna Azja. Skazano go na karę śmierci w zawieszeniu na dwa lata. 26 stycznia 2005 roku - po długiej, międzynarodowej kampanii w jego obronie - Wyższy Sąd Ludowy prowincji Sichuan zamienił ją na karę dożywotniego więzienia. Skazany w tej samej sprawie Lobsang Dhondup został stracony 26 stycznia 2003 roku.