Oda do Amnje Maczen
strona główna

Teksty. Z perspektywy Tybetańczyków

 

Oda do Amnje Maczen

***

 

Choć nigdy Cię nie widziałem

I nigdy nie stałem u Twego boku

Znam Twój potężny kontur

Niewzruszony w bezkresie między niebem a ziemią

 

Na Twe czcigodne czoło pamiętające tysiące lat

Skrzą się w słońcu płaskowyżu nieskazitelne płatki śniegu

U Twych wielkich nieruchomych stóp

Ściele się pochwalny śpiew pasterzy

 

Tyś jedną z dziewięciu gór świętych Tybetu

Sławną w świecie całym

Ty w Amdo Dharmy obrońcą

Z imieniem znanym każdemu

 

Dziś jednak przez płaskowyż

Toczą się pod sam Twój majestat koła chciwości

A na nich platformy, koparki, dynamit

Dziwaczne atrybuty demonów

Do czerpania klejnotów ukrytych w trzewiach Twego ciała

 

Ludzie, którzy strzegli Cię miliony lat

Nie mogą już stać na straży

Pozostaje im patrzeć w milczeniu

I bezradnie czekać

 

Pewnego dnia będą musieli odejść

Żegnając się we łzach z Twym pięknem i dobrocią

Dokąd pójdą?

Na kraj jałowej pustyni

 

Odtąd na naszej świętej Amnje Manczen

Żadne oko nie zobaczy stada białych owiec

Żadne ucho nie posłyszy pasterskiej pieśni

Zadusi Cię to chciwe ludzkie plugastwo

 

 

 

5 września 2011

 

 

 

 

 

Odę" do Amnje Maczen, najbardziej czczonej świętej góry Amdo, opublikował tybetański „obywatel sieci" posługujący się pseudonimem „Płaskowyż Jest Moim Domem".