Tybetańczycy rezygnują z futer w odpowiedzi na apel Dalajlamy
strona główna

Radio Wolna Azja

14-02-2006

 

Tybetańczycy rezygnują z futer w odpowiedzi na apel Dalajlamy

W odpowiedzi na apel przebywającego na wychodźstwie Dalajlamy grupa Tybetańczyków z prowincji Qinghai rozpoczęła kampanię niszczenia strojów zrobionych ze skór zwierząt zagrożonych wyginięciem. Na przekór chińskim władzom mieszkańcy okręgu Rebgong (chiń. Tongren) prefektury Malho (chiń. Huangnan) spalili publicznie skóry tygrysa, irbisa, i wydry morskiej.

„Kampanię zainicjował młody Tybetańczyk, Ceten Gjal – twierdzi źródło RFA. – To były skóry tygrysa, śnieżnej pantery i wydry”.

Ceten Gjal z wioski Sakjil w Rebgongu zaczął zbierać ubrania ozdobione skórami dzikich zwierząt, nawołując do ich spalenia. „Wkrótce potem miał do czynienia z funkcjonariuszami [z biura] bezpieczeństwa państwa i bezpieczeństwa publicznego, którym bardzo się to nie spodobało – mówi źródło RFA. – W nocy zabrano go na komisariat i długo przesłuchiwano”.

„7 lutego grupa Tybetańczyków spaliła skóry dzikich zwierząt w imię ochrony środowiska i gatunków zagrożonych wyginięciem – potwierdza naoczny świadek. – Były tam skóry tygrysów, irbisów, lisów i wydr. Zebrało się jakieś 500, 600 osób. Jedni palili skóry, inni po prostu się przyglądali”.

Według innego źródła władze wypytywały Cetena Gjala, czy kierują nim jakieś pobudki polityczne: „Powtarzał im, że idzie mu wyłącznie o ochronę środowiska naturalnego. Ubecy zabronili mu palić ubrania ozdobione futrami w miejscach publicznych. Powiedzieli, że jeśli jego celem jest ochrona dzikich zwierząt i środowiska naturalnego, powinien niszczyć skóry we własnym domu, a nie publicznie”.

Mimo to Ceten Gjal zabrał wszystkie skóry i ubrania i podpalił je na głównej drodze w wiosce Sakjil. Źródło RFA twierdzi, że dołączyli do niego inni Tybetańczycy, między innymi Gonpo Gjal, dorzucając do ognia swoje futra. Ich akcja miała mieć całkowicie spontaniczny charakter. O incydencie informował również chińskojęzyczny portal Młodzieży Tybetańskiej z Amdo.

„Niektórzy Tybetańczycy podpisywali przyrzeczenia, że nigdy nie będą nosić zwierzęcych skór. Wszyscy robili to dobrowolnie i z własnej inicjatywy” – powiedział Tybetańczyk, który zadzwonił do RFA, podkreślając, że mieszkańcy Tybetu są coraz bardziej świadomi konieczności chronienia środowiska naturalnego.

Kampania z Rebgongu odbiła się echem w sąsiednich regionach: „Nawet w Dału (chiń. Daofu) w prefekturze Kardze (chiń. Ganzi) zaczynają palić ubrania zrobione ze skór dzikich zwierząt”.

W styczniu, udzielając w Indiach inicjacji Kalaczakry, Dalajlama wezwał Tybetańczyków do chronienia dzikich zwierząt i nienoszenia ubrań zrobionych z ich futer. W ceremonii brało udział wielu Tybetańczyków z Amdo (Qinghai), inni dowiedzieli się o apelu z [zagranicznych] rozgłośni radiowych.