Ostrzelanie grupy tybetańskich uchodźców
Według tybetańskich uchodźców, którym udało się dotrzeć bezpiecznie do Katmandu, 18 października oddział Ludowej Policji Zbrojnej ostrzelał grupę 46 uciekinierów z Tybetu na granicznej przełęczy Nangpa-la. Nikogo nie trafiono, jednak uchodźcy musieli się rozproszyć, porzucając na lodowcu cały dobytek. Po pościgu chińscy funkcjonariusze aresztowali trzy osoby: dwudziestojednoletniego Ngałanga Cultrima z Tybetańskiej Prefektury Autonomicznej Kanlho, trzydziestotrzyletniego mnicha Lobsanga Thaje z klasztoru Amdo Rebgong w TPA Malho oraz dwudziestojednoletniego Khama Bałę z Lithangu w TPA Kardze. Dziewięć innych uznaje się za zaginione.
Pozostali uciekinierzy dotarli wczoraj do ośrodka tranzytowego w Katmandu. Tybetańczycy najczęściej próbują uciekać zimą, kiedy na himalajskich przełęczach jest mniej chińskich patroli. Na podstawie „dżentelmeńskiej umowy" władze nepalskie przekazują ich pod opiekę biura Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR), które organizuje im transport do Indii, gdzie pragną podjąć naukę lub po prostu otrzymać błogosławieństwo Jego Świątobliwości Dalajlamy.
Po strzelaninie we wrześniu zeszłego roku, kiedy funkcjonariusze LPZ, na oczach zachodnich turystów, zastrzeli na tej przełęczy siedemnastoletnią mniszkę Kelsang Namco, władze chińskie uszczelniły kontrolę granicy z Nepalem. W grudniu 2006 roku Biuro Bezpieczeństwa Publicznego Tybetańskiego Regionu Autonomicznego wypowiedziało wojnę „uciekinierom" (chiń. toudu) i ogłosiło sześciomiesięczną kampanię „mocnego uderzenia" w regionach przygranicznych. Według agencji Xinhua (4 czerwca 2007) wyniki kampanii omówiono podczas wideokonferencji lokalnych departamentów BBP TRA. „Najskuteczniejsi" funkcjonariusze mieli zostać nagrodzeni awansami.