Tak sczeźniemy
***
odkąd czarna chmura pożarła księżyc
pozbawieni ojczystego ciepła
leżymy pogrzebani
wyglądając cierpliwie promyka nadziei
stado jastrzębi przegnało kukułki
odzierając wiosnę z ciepła
czarna armia rozpełzła się po całym kraju
i nikt nie waży się nawet zapłakać
skała o którą ostrzył rogi dziki jak
wąskie doliny zdobne symbolami heroicznych czynów
rozsypują się w proch
odmienione nagłym zaklęciem czasu
nad dumnym płaskowyżem szaleją bez ustanku burze
bledną bezcenne klejnoty przodków
młodzi mówią językiem obcych
obwieszczając zmianę rasy
Anonimowy wpis na tybetańskim blogu, kwiecień 2009 roku.