„Edukacja polityczna” i groźby po protestach w Zato
Władze chińskie grożą Tybetańczykom „surowymi konsekwencjami" za wznowienie protestów przeciwko uruchomieniu kopalń na terenie rezerwatu w Zato (chiń. Zaduo), w prefekturze Juszu (chiń. Yushu) prowincji Qinghai, gdzie 16 sierpnia policja brutalnie spacyfikowała pokojowe demonstracje.
Robotnicy wrócili do pracy w eskorcie funkcjonariuszy, pobierając próbki skał w okolicznych osadach, a przywódców społeczności lokalnej - która rozważa wniesienie skargi w Pekinie - poddano przymusowej „edukacji politycznej".
Według źródła Radia Wolna Azja (RFA) trzymiesięczne „zajęcia" rozpoczęły się 26 sierpnia. Wzorem wszystkich masowych kampanii w ChRL, „wiedza polityczna" będzie potem „zaszczepiana masom". „Ludzie uważają, że chcą ich w ten sposób zniechęcić do dalszych wystąpień, żeby gładko zacząć wydobywać kruszec". Policja zwolniła już większość zatrzymanych - za kratami pozostaje jedna osoba i nadal nie wiadomo, co stało się z Kecą Sonamem, który „znikł" po spacyfikowaniu demonstracji.