Śmierć torturowanego demonstranta w Driru
Dwudziestokilkuletni Kunczok Drakpa, zatrzymany w grudniu pod zarzutem organizowania protestów przeciwko budowie kopalni na zboczu świętej góry w Driru (chiń. Biru), w prefekturze Nagczu (chiń. Naqu) Tybetańskiego Regionu Autonomicznego, zmarł w więzieniu.
Niezależne źródła informują, że był bity i poddawany torturom. Zwłoki wydano krewnym 20 stycznia.
Na skutek masowych protestów Tybetańczyków w maju zeszłego roku budowę kopalni wstrzymano (jednak w grudniu lokalny sąd ludowy skazał na kary więzienia trzech liderów tamtych wystąpień). We wrześniu władze zaczęły zmuszać mieszkańców regionu do upokarzających manifestacji lojalności wobec chińskiego państwa, takich jak zawieszanie czerwonych flag na dachach domów i świątyń, wywołując falę krwawo tłumionych demonstracji, aresztowań i najazdów na klasztory.