Pacyfikacja uczniowskiego protestu w Czabczy
Według tybetańskich źródeł rankiem 26 listopada na ulice Czabczy (chiń. Gonghe), w prefekturze Colho (chiń. Hainan) prowincji Qinghai wyszły setki uczniów, wołających o wolność i „równość wszystkich nacji".
Po dwóch godzinach symboliczna, pokojowa demonstracja została brutalnie rozbita przez policję. Kilkoro pobitych dzieci przewieziono do szpitala. Inne zapędzono z powrotem do szkoły Sorig Lobling, którą otoczono policyjnym kordonem. Świadkowie mówią także o kilku zatrzymanych. „Rodzice nie mogą skontaktować się z dziećmi. Przestały działać telefony".
„Nie możecie aresztować mi brata i zabijać kolegów".
Krążą pogłoski, że podczas pacyfikacji protestu użyto ostrej amunicji. Katalizatorem manifestacji była wydana przez władze broszurka, obrażająca ofiary fali samospaleń jako „głupców" i szydząca z archaiczności języka tybetańskiego. „Uczniowie zastali je rano w szkole. Spalili wszystkie i wyszli na ulice, wołając o równość i prawo do poznawania ojczystej mowy".
Podczas wcześniejszych wystąpień dzieci i młodzieży w Rebgongu (chiń. Tongren), w sąsiedniej prefekturze Malho (chiń. Huangnan), policja nie użyła siły.