Ultimatum, groźby wobec mnichów klasztoru Karma
Władze prefektury Czamdo (chiń. Changdu) żądają powrotu duchownych, którzy opuścili klasztor Karma po wybuchu bomby przed budynkiem administracji w miasteczku Dzagju Karma.
Po eksplozji, do której doszło 26 października, w klasztorze zakazano prowadzenia działalności religijnej. Mnichów sfotografowano i pobrano od nich próbki pisma. Większość uciekła ze świątyni, zostawiając kartkę z napisem „niech Chińczycy poprowadzą klasztor sami".
„Zwołali wiec 30 października. Powiedzieli mieszkańcom okolicznych osad, że jeśli mnisi i mniszki nie wrócą w ciągu trzech dni, zostaną aresztowani - mówi lokalne źródło. - Duchownym pełniącym w klasztorze istotne funkcje dali na powrót dwa dni. Grozili, że w przeciwnym razie zostaną zastrzeleni".
Policja przeszukała okoliczne pustelnie, w których zatrzymano co najmniej trzy osoby. Według lokalnych źródeł policji udało się odnaleźć ponad dziesięcioro mnichów i mniszek z Karmy. Nie wiadomo, gdzie są przetrzymywani. Do świątyni wróciło dobrowolnie czterdziestu duchownych, którzy są zmuszani do udziału w codziennych wiecach.