Zatrzymanie, przesłuchania mnichów w Lhasie
Według lokalnych źródeł władze chińskie zatrzymały trzech mnichów i przesłuchują kilkunastu innych w związku z próbą zawieszenia flag modlitewnych po odznaczeniu Dalajlamy Złotym Medalem Kongresu.
W Tybetańskim Regionie Autonomicznym czynnym i emerytowanym urzędnikom zakazano uczestniczenia w praktykach religijnych - w tym paleniu kadzidła i zawieszaniu flag modlitewnych - do 30 października. „Jeżeli się nie zastosują - mówi źródło RFA - zostaną ukarani dyscyplinarnie, ze zwolnieniem włącznie. Emerytom grożono utratą świadczeń".
Władze Lhasy zamknęły na tydzień klasztor Drepung, gdy mnisi zaczęli zawieszać flagi modlitewne wokół dawnej rezydencji Dalajlamy w tej świątyni. Lungrig Taszi, były więzień polityczny, który obecnie mieszka w Szkocji, twierdzi, że aresztowano trzech mnichów, a około piętnastu jest wciąż przesłuchiwanych. Drepung otwarto 25 października (ale duchowni nadal nie mogą opuszczać kompleksu); dzień wcześniej zakończono blokadę Neczungu.
„W dniu ceremonii w Kongresie mnisi postanowili pobielić ściany świątyni - powiedział RFA jeden z duchownych. - To była decyzja klasztoru, ale nie spodobała się urzędnikom". Mnisi przez dwa dnia próbowali bielić mury, władze zamknęły klasztor na tydzień. „Nie doszło do przepychanek, obyło się bez incydentów".
W rozmowie telefonicznej przedstawiciele władz powiedzieli tylko, że klasztor jest otwarty i nie dokonano w nim żadnych zatrzymań. Wcześniej tybetańskie i hongkońskie źródła donosiły o starciach mnichów z policją i wojskiem w wielu regionach Tybetu. Choć władze chińskie miedzy innymi konfiskowały anteny satelitarne i zamykały portale internetowe, informacje o odznaczeniu Dalajlamy i jego spotkaniu z prezydentem Bushem przekazywano sobie z ust do ust w całym Tybecie.