Hasła wypisane krwią, śmierć Tybetańczyka w Coe
Trzydziestoletni Dzigme Ceten z okręgu Coe (chiń. Hezuo) w prefekturze Kanlho (chiń. Gannan) prowincji Gansu przebił się nożem i zmarł, wypisawszy na murze niepodległościowe hasła własną krwią. Do wypadku doszło w połowie listopada, podczas obradującego w Pekinie zjazdu Komunistycznej Partii Chin - przekazanie wiadomości za granicę opóźniły wprowadzone wtedy przez władze nadzwyczajne środki bezpieczeństwa.
„Zanim umarł, napisał własną krwią »Niepodległy Tybet« i »Dalajlama musi wrócić do Tybetu« na ścianie szkoły - mówi zastrzegające anonimowość lokalne źródło. - Napisy natychmiast usunięto".
Inny mieszkaniec regionu twierdzi, że władze próbowały zatuszować tę sprawę. „Aparatczycy usiłowali to wyciszyć, wmawiając ludziom, że Dzigme zranił się po pijanemu".
Mężczyzna pochodził z rodziny koczowników. Zostawił żonę i dwoje dzieci. „Na czas zjazdu ściągnęli tu mnóstwo urzędników do pilnowania naszych. Polują na ludzi, którzy mówią przez telefon o samospaleniach albo przesyłają zdjęcia. Zatrzymano wiele osób".