Kordon wokół klasztoru Kirti
Według tybetańskich źródeł emigracyjnych ponad dwóm tysiącom mnichów klasztoru Kirti w Ngabie (chiń. Aba), w prowincji Sichuan grozi głód.
Świątynię odcięto od świata policyjnym kordonem 16 marca po samospaleniu się jednego z mnichów na głównym placu miasta i gwałtownych protestach wywołanych brutalnością chińskiej policji. Zatrzymano wiele osób; za kratami wciąż pozostaje ośmiu mnichów i szesnastu świeckich. Nikt nie może opuścić klasztoru ani do niego wejść. Tybetańczycy obawiają się, że jeśli do świątyni nie zostanie dostarczona żywność, może dojść do buntu duchownych, który stanie się pretekstem kolejnych represji.