Śmierć na skutek tortur
Znany tybetański mnich, pięćdziesięciojednoletni Gesze Cultrim Gjaco zmarł 22 stycznia na skutek bicia i tortur, którym poddawano go po zatrzymaniu w lipcu zeszłego roku w prefekturze Colho (chiń. Hainan) prowincji Qinghai.
O jego zgonie poinformowała tybetańska pisarka i „dziennikarka społeczna" Oser, powołując się na lokalne źródła. „Po sześciu miesiącach oddali go rodzinie, przez bicie i tortury nie był już w stanie funkcjonować bez opieki. Pod koniec grudnia zawieziono go do szpitala, ale przed kilkoma dniami został wypisany, bo nie mogli mu pomóc. Zmarł w domu".
„Policja nie odpowiada za zgony, które mają miejsce poza terenem więzienia - oświadczył przez telefon funkcjonariusz z komendy w Qinghai. - Zatrzymujemy i zwalniamy wiele osób; o tej sprawie nic nam nie wiadomo".
Gjaco został osadzony w więzieniu w prefekturze Coszar (chiń. Haidong) po zatrzymaniu podczas wygłaszania wykładu w szkole w okręgu Trika (chiń. Guide). Według Oser mnich był dla władz „podejrzany", ponieważ w 2006 roku uczestniczył w udzielanej przez Dalajlamę abhiszece Kalaczakry, a w marcu 2008 roku przemawiał w czasie pokojowego protestu kilkudziesięciu mnichów. Według Oser odgrywał „kluczową rolę" w lokalnej kampanii chronienia i propagowania rodzimej kultury i języka.