Protesty po zerwaniu tybetańskiej flagi w Sertharze
Według tybetańskich źródeł 2 października doszło do masowych protestów w Sertharze (chiń. Seda), w prefekturze Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan. Katalizatorem wystąpień było zerwanie i zrzucenie na ulicę portretu Dalajlamy i zakazanej tybetańskiej flagi z jednego z budynków.
Kilkudziesięciu demonstrantów wołało o powrót Dalajlamy i wolność w Tybecie. Według powołujących się na naocznych świadków źródeł emigracyjnych próbowała interweniować policja, ale funkcjonariusze wycofali się, gdy na ulice wyszło około dwustu protestujących. „Nie mamy szczegółowych informacji, wiemy jednak, że manifestację zainicjowali ludzie świeccy".
W całym regionie panuje bardzo napięta atmosfera po samospaleniu kolejnych mnichów z klasztoru Kirti.
Około południa 2 października na czteropiętrowym budynku w Sertharze ktoś zawiesił wielki portret Dalajlamy i tybetańską flagę. Protest zaczął się, gdy zrzucono je na ulicę.
„Grupa ludzi zaczęła krzyczeć, że Dalajlama musi wrócić do Tybetu. Skandowali też wolnościowe hasła. Trwało to kwadrans. Potem pojawiło się około trzydziestu policjantów. Próbowali zatrzymywać protestujących, ale musieli się wycofać, ponieważ z grupki zrobił się tłum". Według świadków w mieście rozrzucono wiele ulotek ze zdjęciem Dalajlamy i żądaniem jego powrotu do kraju.
Nie ma informacji o żadnych zatrzymanych.