Mnisi w stanie krytycznym, eskalacja protestów w Tybecie
Według wiarygodnych źródeł tybetańskich dwaj mnisi z Drepungu, którzy na znak protestu podcięli sobie żyły i pchnęli się nożem w pierś, są w stanie krytycznym. Obaj przebywają w klasztornej klinice. Kelsang i Damczo przyjechali do Drepungu z klasztoru Kirti w Sichuanie. Przebywają w izbie chorych, ponieważ nie zgodzili się na przewiezienie do szpitala. Ich stan określany jest jako bardzo ciężki.
„W desperacji wielu innych mnichów również zadało sobie rany. 12 i 13 marca w świątyni dochodziło do kolejnych protestów", twierdzi zastrzegające anonimowość źródło.
W środę władze chińskie obarczyły winą za „kolejne problemy z grupką mnichów w Lhasie" Dalajlamę i zapowiedziały rozprawienie się z nimi „zgodnie z chińskim prawem".
W drugim wielkim stołecznym klasztorze, Sera, duchowni podjęli strajk głodowy na znak protestu przeciwko brutalności władz. Według wielu źródeł protesty obejmują kolejne klasztory i świątynie buddyjskie. „W Sera trwa strajk głodowy. Mnisi ślubowali nie jeść i nie spać, póki nie zostaną spełnione ich żądania". Duchowni domagają się wycofania z terenu świątyni oddziałów paramilitarnej Ludowej Policji Zbrojnej oraz uwolnienia współbraci zatrzymanych podczas demonstracji 10 marca.
Tybetańczycy mówią również o protestach w położonym na północ od Lhasy klasztorze Reting i w Gandenie. Władze Tybetańskiego Regionu Autonomicznego zakazały urzędnikom tybetańskim zbliżania się do świątyń buddyjskich. Fala protestów ruszyła 10 marca - w rocznicę wybuchu antychińskiego powstania w 1959 roku.
Dalajlama, który od tego czasu żyje na wygnaniu, jest w oczach chińskich władz niebezpiecznym rzecznikiem niepodległości Tybetu, choć od lat powtarza, że zabiega wyłącznie o autonomię i położenie kresu represjom. Qin Gang, rzecznik chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, nazwał protesty „ukartowanym spiskiem politycznym kliki Dalaja, której celem jest wywoływanie niepokojów społecznych, oderwanie Tybetu od Chin i zrujnowanie stabilnego, harmonijnego, normalnego życia Tybetańczyków. Rząd Chin z całą determinacją strzec będzie suwerenności i terytorialnej integralności kraju. Determinację tę podziela przytłaczająca większość Tybetańczyków. Stawimy czoło każdej próbie oderwania Tybetu od Chin. Problem rozwiążą zgodnie z prawem odpowiednie departamenty. Wszystkie nacje w Tybecie pragną strzec narodowej jedności, solidarności i harmonijnego społeczeństwa. Spiski kliki Dalaja skazane są na klęskę".