Dwa samospalenia przed lhaskim Dżokhangiem
strona główna

Radio Wolna Azja

27-05-2012

 

Dwa samospalenia przed lhaskim Dżokhangiem

 

Dwaj młodzi mężczyźni podpalili się w południe 27 maja przed lhaskim Dżokhangiem; był to pierwszy taki protest w stolicy Tybetańskiego Regionu Autonomicznego.

 

samospaleniedhargjetopgjalcetenlhasa27maja2012_400
 

Dżokhang, najbardziej czczone sanktuarium Tybetu, jest celem pielgrzymek i duchową stolicą kraju. Natychmiast interweniowali funkcjonariusze służb bezpieczeństwa. W ciągu kilkunastu minut z okolicy usunięto wszystkich przechodniów.

 

„Ugasili ich wodą ze strażackiego węża. Potem nikomu nie dali tam podejść", mówi zastrzegający anonimowość mieszkaniec miasta. Jego zdaniem jeden z mężczyzn mógł zginąć na miejscu.

 

Nie wiadomo, kim byli protestujący. Jedne źródła nazywają ich „mnichami", inne mówią o „młodych mężczyznach" z tybetańskiego regionu prowincji Qinghai lub Sichuan. Wydaje się, że należeli do grupki osób, które próbowały protestować na placu przed świątynią przeciwko chińskim rządom.

 

Jeden ze świadków mówi, że służby błyskawicznie usunęły wszystkie ślady incydentu i że szczególną uwagę poświęcały zagranicznym turystom. Według innego źródła „płomień był ogromny", a w mieście „roi się teraz od policji i paramilitarnych; panuje bardzo napięta atmosfera".

 

W starej, tybetańskiej, popularnej wśród cudzoziemców części miasta rozstawiono liczne posterunki. „Rewidują wszystkich na placu przed Potalą", zimowym pałacem dalajlamów. Po samospaleniu mogło dojść do kolejnego protestu - pojawiają się także doniesienia o zatrzymaniach.

 

Do samospaleń w Lhasie - spośród ponad trzydziestu wcześniejszych tylko jedno miało miejsce w Tybetańskim Regionie Autonomicznym - doszło w świętym dla buddystów miesiącu Saga Dała. Wcześniej władze chińskie tradycyjnie zakazały udziału w ceremoniach religijnych pracownikom sektora państwowego i uczniom. „To był szósty dzień świętego miesiąca - mówi świadek samospaleń. - Na ulicach modliły się setki wiernych".