Zwolnienie „petentów” w sprawie Tulku Tenzina Delka w Njagczu
Policja zwolniła czworo krewnych Tulku Tenzina Delka, którzy składali petycje w jego sprawie w Pekinie.
Świeckich Tybetańczyków w wieku od czterdziestu sześciu do sześćdziesięciu sześciu lat zatrzymano po powrocie ze stolicy Chin 20 lipca w Chengdu. Funkcjonariusze Biura Bezpieczeństwa Publicznego przetrzymywali ich dwa tygodnie w Njagczu (chiń. Yajiang), w prefekturze Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan. Na koniec zażądano od nich uiszczenia „grzywny" w wysokości czterech tysięcy yuanów, ale odmówili.
Krewnym odbywającego karę dożywotniego pozbawienia wolności, popularnego lamy i działacza społecznego, wrobionego w sprawę „podkładania bomb", w ciągu dziesięciu lat tylko sześć razy udało się uzyskać zgodę na widzenie. Twierdzą, że Tulku Tenzin Delek jest ciężko chory i prawdopodobnie nie może chodzić o własnych siłach.