Zatrzymanie czterech mnichów po samospaleniu w Kanlho
Policja zatrzymała czterech mnichów klasztoru Dokar w Coe (chiń. Hezuo), w prefekturze Kanlho (chiń. Gannan) prowincji Gansu, gdzie w ciągu tygodnia doszło do dwóch samospaleń w proteście przeciwko chińskim rządom.
Trzech duchownych zabrano 17 października z klasztoru, przed którym podpalił się dwudziestosiedmioletni Senge Gjaco. „Do świątyni przyjechał dziś nagle duży oddział uzbrojonych policjantów. Zatrzymali Dzigmego Gjaco, kasjera, Kelsanga Gjaco, księgowego, oraz Kunczoka Gjaco", mówi zastrzegające anonimowość lokalne źródło. Czwartego mnicha, Tasziego Gjaco", „zabrali kilka dni wcześniej. Oskarżają ich o to, że po samospaleniu zajęli się zwłokami i że robili zdjęcia. Jeszcze tego samego dnia władze ściągnęły tu wielkie siły policyjne. Chodziło im przede wszystkim o klasztor. Przesłuchiwali wszystkich mnichów, co do jednego".
Krążą niepotwierdzone pogłoski, że chińscy urzędnicy oferowali krewnym zmarłego milion yuanów (ponad 500 tysięcy złotych) za podpisanie zeznania, że przyczyną samospalenia był rodzinny konflikt.
Do drugiego samospalenia, pięćdziesięciodwuletniego Tamdina Dordże, doszło w Coe 13 października.