Wersy do prostytutki
K. Dhondup
Kocham cię nie mniej niż samego siebie
Tej wiosny zapraszam bądź moim gościem
Jesteśmy towarzyszami broni
Liśćmi jednego jałowca
Tysiące razy
Szarpana i kaleczona
Na rozżarzonym ołtarzu pożądania
Wciąż się uśmiechasz jak dryfujący lotos
Pieszcząc głodne oczy zamorzonego pokolenia
Nie marnujmy wiosennej nocy
Na szukanie granic namiętności
Ani rozkoszy półmroku zmysłów
Odkryjmy przed sobą
Poranione dusze i uleczmy ból
Prostymi słowami miłości, wiary
Dla ciebie i dla mnie ulice ludzi były okrutne
Przelewali w nas swoje grzechy
Szczuli zabiedzonymi psami
Kiedy jednak wschodzi księżyc bezsennej nocy
Szukają naszych pieśni i naszych ulic
Jak liście jałowca
Palą nas
W ofierze swoim bóstwom
Głupoty i pożądania