Punkt zwrotny w historii Tybetu - Siedemnastopunktowa Ugoda
Wstęp: „Pokojowe wyzwolenie”
W październiku 1950 roku Armia Ludowo-Wyzwoleńcza (AL-W) przekroczyła rzekę Driczu (chiń. Yangzi) i ruszyła na Czamdo (chiń. Changdu), odcinając drogę odwrotu armii tybetańskiej. Chińczycy zajęli Czamdo, którym dowodził Ngabo Ngałang Dzigme; wojska tybetańskie złożyły broń. Wiosną 1951 roku wysłano do Pekinu delegację – z Ngabo na czele – która „wynegocjowała” Ugodę. Tybetańczycy uznali w niej prawo AL-W do pochodu na zachód w celu „wyzwolenia” Tybetu, a Chińska Republika Ludowa – prawo Tybetańczyków do kierowania własnymi sprawami bez przesadnych ingerencji ze strony Chin. „Siedemnastopunktową Ugodę” podpisano 23 maja 1951.
W następnych latach stosunki między Tybetańczykami a Chińczykami systematycznie się pogarszały. W 1956 roku wybuchło powstanie we wschodnim Tybecie. Mieszkańcy tego regionu uciekali na zachód, do Lhasy, przynosząc do centralnej części kraju opowieści o komunistycznych reformach, brutalnych prześladowaniach i walkach. W marcu 1959 roku wybuchło powstanie w Lhasie, w którym uczestniczyły tysiące Tybetańczyków i które doprowadziło do ucieczki XIV Dalajlamy za granicę. Chińczycy ogłosili, że Ugoda została „podarta”, a w czerwcu 1959, na konferencji prasowej w indyjskim Mussoorie, Dalajlama oświadczył, iż nie była ważna, gdyż podpisano ją pod przymusem.
Według Chin, „Siedemnastopunktowa Ugoda”, formalnie zatytułowana „Ugodą między centralnym rządem ludowym a lokalnym rządem Tybetu w sprawie pokojowego wyzwolenia Tybetu”, legitymizuje przyłączenie Tybetu do nowego państwa chińskiego, obecność chińskich wojsk w Tybecie oraz polityczne, społeczne i gospodarcze reformy, jakie prowadzono w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat.
Raport ten poświęcony jest wadze, jaką Chiny wciąż przywiązują do Ugody, tłumacząc swoje roszczenia do panowania nad Tybetem i wykorzystując ją w zakrojonej na szeroką skalę kampanii propagandowej, lansującej chińską wersję historii i współczesności Tybetu w ChRL i na arenie międzynarodowej.
Obchody w Lhasie
„Ostatnie pięćdziesięciolecie było okresem walki z separatyzmem i strzeżenia jedności. Nigdy nie zgodzimy się na oderwanie Tybetu od wielkiej rodziny macierzy i nie pozwolimy mu trwać w zacofaniu”. Ragdi, zastępca sekretarza partii TRA Przemówienie rocznicowe, Xinhua, 12 maja 2001
Planowane obchody 50. rocznicy podpisania Siedemnastopunktowej Ugody i „pokojowego wyzwolenia” są dla Komunistycznej Partii Chin ważnym symbolem władzy i legalności [jej panowania w Tybecie]. Ich przebieg będzie testem dla nowego sekretarza partii TRA Guo Jinlonga, który objął to stanowisko w październiku zeszłego roku. Rząd TRA nie może sobie pozwolić na jakikolwiek incydent czy protest. Skala planowanych uroczystości będzie świadczyć o tym, czy władze uważają, iż sprawują pełną kontrolę nad miastem. Przed dziesięciu laty w ostatniej chwili zrezygnowano z hucznych obchodów, obawiając się protestów. Formalna ceremonia odbyła się przed okrągłą rocznicą i została sfilmowana. W ten sposób władze przygotowały sobie odpowiedni materiał propagandowy na wypadek rozruchów 23 maja.
W tym roku uroczystości będą zapewne zakrojone na większą skalę, ale i ściśle nadzorowane, by zapobiec ewentualnej kompromitacji na oczach licznych gości i dygnitarzy. Od tygodnia zjeżdżają do Lhasy chińscy dostojnicy; niektórzy obejmują nowe stanowiska w TRA i będą uczestniczyć w uroczystościach wraz z odchodzącymi aparatczykami.
Do dziś, najprawdopodobniej ze względów bezpieczeństwa, nie podano szczegółowego planu obchodów. Utajnienie harmonogramu teoretycznie utrudni ewentualne akty protestu, które mogłyby skompromitować władze lokalne – jak podczas Igrzysk Mniejszości Narodowych, które odbywały się w Lhasie w sierpniu 1999 roku. Lhaski rząd z pewnością nie zapomniał o Taszi Ceringu, któremu udało się opuścić chińską flagę przed Potalą na trzy dni przed zakończeniem Igrzysk. Służby bezpieczeństwa obezwładniły go, gdy próbował wciągnąć na maszt flagę Tybetu. Zmarł w więzieniu w lutym 2000. Dziennik Tybetański doniósł dziś (21 maja), że rocznicę uczci ceremonia „wciągnięcia narodowej flagi”, w której „weźmie udział pięć tysięcy osób”. Liczba ta może być zawyżona. W tych dniach władze wprowadzą zapewne nadzwyczajne środki kontroli i bezpieczeństwa na lhaskim Barkhorze (tybetańskie centrum miasta). Z napływających do TIN raportów wynika, że sprzed Dżokhangu zniknęli tybetańscy pielgrzymi, nie wprowadzono jednak żadnych ograniczeń dla turystów.
Szkoły, stowarzyszenia kulturalne, członkowie lokalnych milicji i podobnych organizacji mają obowiązek uczestniczenia w uroczystościach, które, według Dziennika Tybetańskiego (14 maja), będą trwać „od dziś do pierwszych dni sierpnia” (1 sierpnia przypada rocznica utworzenia AL-W) i obejmować „wielki wiec”, targi oraz „tydzień kulturalny”. Akcenty handlowe są ważnym elementem lansowanej przez prezydenta Jiang Zemina kampanii rozwijania „regionów zachodnich”, w tym Tybetu. Władze zechcą też zapewne uczcić 50. rocznicę objęcia stanowiska przez Zhang Jingwu, pierwszego chińskiego urzędnika komunistycznego w Lhasie (26 października).
Dziennik Tybetański informował, że w środę „najwyższe władze Tybetańskiego Regionu Autonomicznego oraz przedstawiciele równych grup etnicznych Tybetu wezmą udział w forum, poświęconym historycznemu znaczeniu pokojowego wyzwolenia i jego wpływowi na przyszłość [kraju]. Uroczystości zakończy wielkie przyjęcie oraz koncert, który odbędzie się wieczorem 23 maja”.
Rocznice – podpisania Ugody czy np. utworzenia Komunistycznej Partii Chin (osiemdziesiąta, lipiec) – są sposobnością do legitymizowania rządów partii i nagłaśniania, tak w kraju, jak za granicą, jej sukcesów. Przed kilkoma tygodniami uruchomiono machinę propagandową w Tybecie, drukując dziesiątki artykułów, poświęconych postępowi, jaki dokonał się w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat. Xinhua, na przykład, opublikowała serię „profilów” Tybetańczyków. Beijing Jiefangjun Bao (Dziennik Armii Wyzwoleńczej, 14 maja) wypowiedział się jednoznacznie na temat stosunku AL-W do „starego Tybetu” i Dalajlamy: „Panując w Tybecie, Dalaj praktykował najbardziej reakcyjny, najmroczniejszy, najokrutniejszy i najskrajniej zacofany feudalny system niewolniczy w historii ludzkości”. Artykuł nie koncentrował się jednak wyłącznie na przeszłości: „Fakty dowodzą jasno, że Dalaj jest głównym przedstawicielem feudalnej klasy tybetańskich właścicieli niewolników, głównym watażką elementów separatystycznych w kraju i za granicą, lojalnym narzędziem zachodnich sił antychińskich oraz największym zbrodniarzem, winnym dzielenia macierzy oraz zdrady państwa i interesów narodowych”.
Rocznicowa kampania propagandowa stanowi element oficjalnej strategii przeciwdziałania zagranicznym, głównie zachodnim, wizjom i poglądom na temat historii i współczesności Tybetu. Jednym z najważniejszych celów Chin jest tworzenie pozorów przejrzystości i otwartości, czemu służyć ma np. zapraszanie do Tybetu oficjalnych delegacji i uczonych oraz organizowanie konferencji. Coraz częściej artyści i uczeni z Tybetu składają też oficjalne wizyty zagraniczne. Wszystko wskazuje na to, że takie wymiany staną się ważnym elementem propagandy partii.
Historyczny „punkt zwrotny”
17 maja Przegląd Pekiński ogłosił, że „pokojowe wyzwolenie”, przypieczętowane podpisaniem Siedemnastopunktowej Ugody, było „wielkim punktem zwrotnym w historii Tybetu”. Symbolizowało koniec „imperialistycznej agresji i kontroli”, „pomogło w zjednoczeniu Chin”, „położyło podwaliny pod reformy demokratyczne (...) i utorowało drogę rozwoju Tybetu”. Władze chińskie utrzymują, że Ugodę w pełni popierali Tybetańczycy i Dalajlama – uzasadnia więc ona nie tylko chińskie roszczenia do Tybetu jako integralnej części Chin, ale i prawo ChRL do wprowadzania reform społeczno-gospodarczych oraz utrzymywania oddziałów AL-W w regionie. Obecność militarna w Tybetańskim Regionie Autonomicznym i innych ziemiach tybetańskich ma kluczowe znaczenie dla obronności, stabilności i rozwoju gospodarczego Chin.
Dalajlama i tybetański rząd na wychodźstwie uważają Ugodę za nieważną, gdyż tybetańscy delegaci, których wysłano do Pekinu na negocjacje, podpisali ją pod przymusem. Według rządu emigracyjnego, delegaci nie byli upoważnieni do podpisywania żadnych traktatów. Po ucieczce z Tybetu w marcu 1959 roku, podczas wspomnianej już konferencji prasowej, Dalajlama powiedział: „Wymuszono zgodę rządu tybetańskiego, przystawiając [nam] karabin do głowy. Moich przedstawicieli zmuszono do podpisania porozumienia groźbą podjęcia kolejnych operacji wojskowych przeciwko Tybetowi i wydania chińskim armiom rozkazu spustoszenia i całkowitego zniszczenia naszego kraju”.
Głównym architektem Siedemnastopunktowej Ugody – zdaniem Ceringa Szakji, tybetańskiego historyka z londyńskiej School of Oriental and African Studies, „bardzo przypominającej formułę „jeden kraj, dwa systemy”, zaproponowaną później Hongkongowi i Makau” – był sam Deng Xiaoping, który przejął władzę w Pekinie po śmierci Mao.
Ugoda z 1951 roku wyraźnie odróżnia ziemie tybetańskie, które zdaniem partii i chińskich dowódców wojskowych podlegały administracyjnie Lhasie, czyli „rządowi lokalnemu”, od reszty terytoriów tybetańskich, przyłączonych później do innych chińskich prowincji. Ugoda dotyczyła więc tylko Tybetu centralnego i zachodniego oraz części Khamu (Tybetu wschodniego), położonej na zachód od rzeki Driczu. Większa część Khamu oraz cała prowincja Amdo (Tybet północny i północno-wschodni) były z niej wyłączone. Ugoda gwarantowała pozostawienie [tradycyjnego] systemu politycznego i stanowiła, że w Tybecie centralnym nie będzie się narzucać prowadzonych już w całych Chinach „reform demokratycznych”. „Rząd lokalny” miał „wprowadzać je z własnej woli” i rozwijać kraj „krok po kroku”. Wycofano się z tego po powstaniu w Lhasie, w którym wzięły udział tysiące Tybetańczyków, i ucieczce Dalajlamy. 28 marca 1959 wydano oświadczenie, podpisane przez premiera Zhou Enlaia, wedle którego powstanie oznaczało „podarcie” Ugody i doprowadziło do rozwiązania „rządu lokalnego”. Władzę przejął Komitet Przygotowawczy Tybetańskiego Regionu Autonomicznego (KPTRA); podjęto decyzję o ogłoszeniu „reformy demokratycznej”, narzucanej już w regionach tybetańskich, które nie weszły do TRA. 1 września 1965 roku powołano Tybetański Region Autonomiczny, włączając Tybet w konstytucjonalne i administracyjne struktury ChRL i całkowicie dezaktualizując postanowienia Ugody.
Unieważnienie Ugody – i to, co działo się w Tybecie po powstaniu – miało też związek z polityczną sytuacją w samych Chinach. 27 lutego 1956 roku Mao Zedong wygłosił przemówienie, w którym stwierdził, że reformy w Tybecie centralnym zostaną zawieszono co najmniej na pięć lat, a i wtedy „zobaczymy najpierw, co myślą [Tybetańczycy]”. Pod koniec lat pięćdziesiątych zaczęło brać jednak górę „skrzydło lewackie”. „W 1958 roku – stwierdza Cering Szakja – najważniejsi przywódcy, popierający Ugodę, w tym Deng Xiaoping (ówczesny komisarz polityczny Południowo-Zachodniego Regionu Wojskowego), padli ofiarą kampanii antyprawicowej, której rzecznicy krytykowali zachowawczość Ugody i ustępstwa wobec rządzących elit”. W latach rewolucji kulturalnej oskarżano Denga o „rajfurzenie tybetańskim reakcjonistom”. Ngabo Ngałang Dzigme, jeden z sygnatariuszy Ugody, który pozostał w Chinach i nadal, w wieku 91 lat, piastuje oficjalne stanowiska w Pekinie, stwierdził, że gdyby nie powstanie z 1959 roku, Tybetańczycy mogliby zachować tradycyjny system polityczny, a Dalajlama utrzymać swój status (South China Morning Post, 13 marca 1991). Gwarancje politycznej i ekonomicznej ciągłości pozwalały na zachowanie pewnych swobód w Tybecie centralnym przez całe lata pięćdziesiąte. Wydaje się jednak mało prawdopodobne, by partia pozwoliła trwać „feudalnemu”, jak go określała, i teokratycznemu systemowi w nieskończoność. KPTRA powołano już w 1956 roku i choć władze uznały, że musza poczekać z wprowadzaniem reform politycznych i gospodarczych, zawsze podkreślały przecież, że ogłoszą je w stosownej chwili.
„Nośnik” propagandowy
„23 maja tego roku przypada 50. rocznica pokojowego wyzwolenia Tybetu. W ciągu minionych pięćdziesięciu lat, pod przewodem KPCh, zaszły w śnieżnej krainie wstrząsające zmiany. Byli niewolnicy, stanowiący ponad 95 procent populacji Tybetu, stali się panami nowego, socjalistycznego Tybetu”. Beijing Jiefangjun Bao (Dziennik Armii Wyzwoleńczej, 14 maja)
Chińscy przywódcy nadal widzą w Siedemnastopunktowej Ugodzie koronny dowód chińskiego panowania nad Tybetem. Jej unieważnienie w 1959 roku tłumaczy się koniecznością szybkiego wprowadzania „reformy demokratycznej”. Rocznica zawarcia Ugody – pieczętującej „pokojowe wyzwolenie” – jest więc wykorzystywana do propagowania oficjalnej wersji historii i rozwoju Tybetu, stanowiąc tak zwany „nośnik” (chiń. zai ti) propagandy.
Chińska machina propagandowa koncentruje się na dwóch kwestiach: szukaniu prawnych i historycznych uzasadnień chińskiego panowania nad Tybetem oraz dowodów postępu, jakiego dokonano w regionie pod rządami komunistów, i ma służyć trzem głównym celom.
Propaganda wewnętrzna koncentruje się na Tybetańczykach i polega na wygłaszaniu przemówień i prowadzeniu – przez lokalne media i grupy robocze (tyb. lasdon rukhag; chiń. gongzuo dui) – edukacji politycznej w miejscu zamieszkania, w zakładach pracy, w szkołach i w klasztorach. Przy okazji rocznicowych obchodów telewizja i radio nadają niezliczone sztuki okolicznościowe i „programy dokumentalne”, a Tybetańczycy muszą uczestniczyć w rozmaitych wiecach i dyskusjach. Władzom idzie przede wszystkim o zapewnienie „stabilizacji politycznej”, głównie przez podkopywanie wpływów Dalajlamy, propagowanie oficjalnej ideologii i polityki władz (choćby nowej kampanii rozwijania „ziem zachodnich”). Xinhua, na przykład, opublikowała ostatnio serię wywiadów ze „znakomitymi lamami”, którzy mieli krytykować Dalajlamę jako jednego ze „zdrajców macierzy i szumowinę narodu, nie mającą wstępu do naszych klasztorów”. Przy okazji Xinhua próbowała uzasadnić zakaz posiadania zdjęć Dalajlamy i modlenia się o jego długie życie, tłumacząc, że religijni przywódcy Tybetu sami zrezygnowali z takich praktyk (15 maja 2001).
Po drugie, w ostatnich latach zmieniał się wizerunek Tybetu, malowany na użytek Chińczyków. Na początku lat dziewięćdziesiątych większość widziała w nim zacofaną, brudną prowincję z surowym, niegościnnym klimatem. Dziś władze kreują wizerunek Tybetu wyidealizowanego, zmodernizowanego przez socjalizm, ale i kładą coraz większy nacisk na tradycyjną kulturę i religię, jak gdyby chciały ścigać się z Zachodem w promowaniu wizji „Shangri-li”. Medium tego przekazu jest również turystyka, moda i muzyka. W publikowanych przez agencję Xinhua artykułach rocznicowych, poświęconych przede wszystkim rozwojowi gospodarczemu i społecznemu, dominowały właśnie te dwa obrazy. Pierwsze koncentrowały się na osiągnięciach społeczno-gospodarczych, na przykład powszechnej dostępności warzyw czy dynamicznym rozwoju przemysłu reklamowego, a drugie na „typowych” Tybetańczykach i ich zawodach: wytwarzaniu noży, prowadzeniu promów, ciężarówek i wycieczek turystycznych. W niektórych artykułach kreowano obrazy typowe dla wyidealizowanych wizerunków Tybetu i Tybetańczyków, lansowanych na Zachodzie („żaden naród na świecie nie kocha śmiać się tak, jak Tybetańczycy”).
Propaganda wewnętrzna, próbując przeciwdziałać doniesieniom zachodnich mediów, które coraz powszechniej docierają do chińskich odbiorców przez Internet, stara się też przyciągać do Tybetu chińskich inwestorów, robotników i turystów. Według Ceringa Szakji, wielu Tybetańczyków uważa, że władze starają się za wszelką cenę „uatrakcyjnić” Lhasę, by ściągnąć tu kapitał, niezbędny do „rozwijania ziem zachodnich”. „Mamy tu skuteczną administrację, wszystkie interesy przynoszą krociowe zyski, społeczeństwo jest stabilne, przedstawiciele różnych narodowości zjednoczeni, a granice doskonale strzeżone. Ludzie żyją w pokoju i szczęściu”, mówił chińskim dziennikarzom Ragdi (Xinhua, 12 maja). Chińska propaganda stara się wreszcie kształtować międzynarodową opinię publiczną. W ostatnim numerze anglojęzycznego Przeglądu Pekińskiego pomieszczono artykuł o „pokojowym wyzwoleniu” i „aspiracjach Tybetańczyków”. W sposób typowy dla większości publikacji obcojęzycznych, zderza się w nim „feudalną przeszłość” z obrazami „postępu”, stabilizacji społecznej i potencjału gospodarczego. Autorzy podkreślają wkład – i niezbędność – partii i państwa w rozwój Tybetu i koncentrują na sprawach gospodarczych. Próbując zwiększyć zasięg i sferę wpływów, władze coraz intensywniej wykorzystują Internet i badają możliwości rozszerzenia programów wymiany kulturalnej i naukowej. Ich głównym celem jest wyciszenie głosów tych, którzy krytykują je za naruszanie praw człowieka, oraz przyciągnięcie zagranicznych inwestycji.
W klasztorze Sakja i Muzeum Tybetańskim w Lhasie zorganizowano wystawy rocznicowe. Wystawa muzealna ma przede wszystkim uwiarygodnić tezę o panowaniu Chin nad Tybetem od XIII wieku. Są na niej „nominacje tybetańskich dostojników, nadawane przez cesarzy dynastii Ming (1368-1644), oraz certyfikaty i pieczęcie dla dalajów i panczenów od cesarzy dynastii Qing (1644-1911)” (Xinhua, 14 maja). Tybetańska ekspozycja – która ma mieć „charakter edukacyjny” – będzie również pokazywana w Pekinie i Szanghaju.
Siedemnastopunktowa Ugoda – podsumowanie
„Tuż przed uroczystymi obchodami (...) władze w Lhasie przeprowadziły tajny sondaż, pytając ponad sto tybetańskich rodzin (...) o najwspanialszą rzecz, jaka wydarzyła się w Tybecie od pokojowego wyzwolenia przed pięćdziesięciu laty. Ponad dziewięćdziesiąt procent mieszkańców odpowiedziało: zerwanie kajdan feudalnego systemu niewolniczego, które pozwoliło powstać milionom niewolników i stać się panami własnego losu”.
Beijing Jiefangjun Bao, 14 maja
Władze nowo utworzonej Chińskiej Republiki Ludowej musiały unowocześnić i skonkretyzować interpretację stosunków z lhaskim rządem Tybetu. Nazywając go „rządem lokalnym”, a siebie „rządem centralnym”, określiły swoje roszczenia do panowania nad Tybetem jako integralną częścią ChRL. Uznanie owego roszczenia jest przedstawiane przez władze jako warunek wstępny wszelkich ewentualnych rozmów między Pekinem a Dalajlamą. Pojęcie „pokojowego wyzwolenia” odzwierciedla ówczesną strategię „rządu centralnego”, który próbował zjednać sobie elity Tybetu i wykorzystać je do propagowania chińskich reform, legitymizując tym samym kontrolę partii komunistycznej i zmniejszając opór ludności tybetańskiej. Ugoda, która weszła w życie po podpisaniu 23 maja 1951 roku, składała się z siedemnastu artykułów, określających podstawowe prawa i zobowiązania Tybetańczyków wobec Chin oraz, bardzo nieprecyzyjnie, struktury administracyjne Tybetu centralnego. Tybetańczycy mieli wyprzeć imperialistów i „wrócić do rodziny macierzy” oraz „aktywnie pomagać” AL-W we wkraczaniu do Tybetu. Tybetańskich urzędników zobowiązano do zerwania kontaktów z „imperializmem” i Guomindangiem (rządem nacjonalistycznym) oraz, jeśli chcieli zachować swoje stanowiska, poniechania wszelkiego oporu i aktów sabotażu.
Ugoda przyznawała Tybetańczykom prawo do autonomii regionalnej (istnieje ono do dziś w konstytucji i ustawach, jest jednak podporządkowane określanym przez partię interesom państwa). Traktat gwarantował wolność religii w rozumieniu „wspólnego programu” oraz poszanowanie dla wierzeń, obyczajów i zwyczajów Tybetańczyków. Klasztory miały być chronione i zachować wszystkie źródła dochodów. Ugoda stanowiła, że istniejący system polityczny nie zostanie zmieniony, podobnie jak status, władza i kompetencje Dalajlamy i Panczenlamy. Urzędnicy „lokalnego rządu” mieli pozostać na swoich stanowiskach. Był to kluczowy element chińskiej strategii, obliczonej na wygranie rządzących elit w celu zdobycia kontroli i wpływu na całą populację.
Ugoda gwarantowała znacznie wolniejsze wprowadzanie reform niż w innych regionach Chin – w tym tybetańskim Khamie i Amdo. W Tybecie centralnym „krok po kroku” miał się rozwijać język, edukacja, rolnictwo, hodowla, przemysł i handel. Władze centralne zobowiązały się do nienarzucania reform, które miał – „z własnej woli” – wprowadzać rząd lokalny.
Na mocy Ugody władze chińskie wprowadzały do Tybetu armię i przejmowały pełną kontrolę nad sprawami zagranicznymi, w tym także handlem i wymianą przygraniczną. Rząd Tybetu nie mógł już samodzielnie prowadzić rozmów ze Stanami Zjednoczonymi, Wielką Brytanią i Indiami. W Tybecie miały powstać komitety administracyjne i sztaby wojskowe, „gwarantujące realizację postanowień tej ugody”. Koszty tych przedsięwzięć oraz wprowadzenia oddziałów AL-W miał ponieść rząd centralny; „rząd lokalny” zobowiązano do „udzielania pomocy Armii Ludowo-Wyzwoleńczej w zakupie i transporcie żywności, obroku i innych niezbędnych rzeczy”.
Zaostrzenie polityki
W 1959 roku, kiedy Tybetańczycy wyszli na ulice w proteście przeciwko chińskim rządom, Ugoda przestała być jakimkolwiek punktem odniesienia dla zasad sprawowania władzy. Już w latach pięćdziesiątych wielu Tybetańczyków zaczęło zdawać sobie sprawę, że to, co na papierze wyglądało dość umiarkowanie, najprawdopodobniej nie ocali Tybetu centralnego przed komunistycznymi reformami, narzucanymi pospiesznie w Khamie i Amdo. Powstanie w Lhasie było dla Chin ostatecznym dowodem jałowości bardziej wyważonej, stopniowej strategii. Pekin przejął pełną kontrolę polityczną i militarną oraz zarządził natychmiastowe wprowadzenie reform gospodarczych i społecznych. Władze chińskie najwyraźniej nadal czują się zagrożone i zdają sobie sprawę, że nie przekonały do siebie Tybetańczyków, skoro szukają dziś legitymacji swoich rządów w Tybecie w Siedemnastopunktowej Ugodzie.