Władze niszczą tybetańskie cegielnie w Dziekundo
Władze kazały zburzyć tybetańskie cegielnie w Dziekundo (chiń. Jigu), w prefekturze Juszu (chin. Yushu) prowincji Qinghai. Tybetańczycy są przekonani, że przekupieni urzędnicy działali na zlecenie chińskiej konkurencji.
Tybetańskie fabryczki zrównano z ziemią buldożerami 20 kwietnia. Krąży plotka, że Chińczycy zapłacili pięćdziesiąt tysięcy yuanów (niespełna 25 tys. PLN), żeby pozbyć się rywali. Cegielni należących do imigrantów z Chin właściwych nie tknięto. Przy okazji spalono namioty tybetańskich robotników, którym odebrano też telefony komórkowe. Stawiający opór zostali pobici.
Produkcja cegieł jest lukratywnym biznesem w mieście wciąż podnoszonym z gruzów po tragicznym trzęsieniu ziemi w 2010 roku. W marcu władze kazały zniszczyć „nielegalne" domy i sklepiki w tybetańskiej osadzie na obrzeżach miasta. Rdzenni mieszkańcy od dawna skarżą się na dyskryminację i trudności w uzyskaniu zezwoleń na budowę sklepów, restauracji i ośrodków kultury.