Historia Dziampy Phuncoka
|
Mam siedemdziesiąt jeden lat. Jestem dziś stróżem w świątyni Kalaczakry
w Dharamsali. Urodziłem się w Phenpo, na północ od Lhasy. Miałem czterech
braci i siostrę. Wszyscy chłopcy zostali mnichami. Bracia wstąpili do Drepungu,
ja – do klasztoru Sera, ale potem przeniosłem się do Namgjalu, klasztoru
Jego Świątobliwości Dalajlamy, który mieścił się w jego zimowej rezydencji,
Potali. Kiedy przyjęto mnie do Namgjalu, Jego Świątobliwość przybył do
Lhasy z rodzinnego Amdo. Byłem w klasztorze najmłodszy, często więc bawiłem
się z Jego Świątobliwością. Jedenaście lat później, w 1959 roku,
mieszkańcy Lhasy starli się z chińską armią okupacyjną. Miałem wtedy trzydzieści
dwa lata.
Kiedy wybuchły walki, wielu z nas zrzuciło zakonne szaty, pokłoniło się przed pustym tronem Jego Świątobliwości i ruszyło do pałacowych magazynów po broń. Na ulicach kłębił się tłum Tybetańczyków, którzy chcieli osłonić Jego Świątobliwość przed Chińczykami. |
|
Święto Modlitwy zaczęło się 3 marca. Nałożyłem najlepsze zakonne szaty i pogrążyłem w modlitwie. A potem wmieszałem się w tłum. Z początku się bałem, ale powiedziałem sobie, że przecież wiem, po co tu przyszedłem. Wstałem, rzuciłem w tłum garść suchych kwiatów i krzyknąłem: „Niech żyje Jego Świątobliwość Dalajlama! Wolność dla Tybetu!”. Kilka osób podchwyciło moje hasła. Zauważyłem, że cudzoziemcy robią zdjęcia, więc jeszcze raz rzuciłem kwiaty i krzyknąłem – do kamer. A potem zacząłem śpiewać „Słowa Prawdy”, modlitwę Jego Świątobliwości, która jest dla nas hymnem. Wiedziałem, że inni dołączą, bo mnisi tradycyjnie intonują wspólne śpiewy. Tak też się stało, ale zaraz ktoś krzyknął i ludzie zaczęli uciekać. |
Gu-Czu-Sum, tyb. dosł. “9,10,3” – od numerów miesięcy, w których doszło
do największych, po powstaniu w 1959 roku, demonstracji przeciwko chińskim
rządom w Tybecie (27 września 1987, 1 października 1987 i 5 marca 1988).