Nowa linia kolejowa zniszczy Tybet
i stworzy zagrożenie dla innych państw
„Planowana linia kolejowa Lhasa-Golmud przyniesie zalew chińskich osadników
i ułatwi transportowanie do Chin tybetańskich bogactw naturalnych – powiedział
kalon T.C. Tethong z Departamentu Informacji i Stosunków Zagranicznych
centralnej administracji tybetańskiej. – Tybet podzieli los Mongolii Wewnętrznej
i Mandżurii: utonie w morzu chińskich osadników i zostanie całkowicie zsinizowany.
Decyzja o budowie linii kolejowej, która połączy Tybet z Chinami, ma bowiem
charakter polityczny i militarny, służąc przede wszystkim umocnieniu chińskich
rządów w Tybecie. Projekt ten był krytykowany przez wielu ekspertów. Przyniesie
niepowetowane straty nie tylko Tybetowi, ale i zagrozi państwom sąsiednim,
zwiększając zdolność Chin do przerzucania wojsk i transportowania zaopatrzenia
przez Płaskowyż Tybetański”.
Decyzję o budowie linii kolejowej podjęło w marcu Ogólnochińskie Zgromadzenie
Przedstawicieli Ludowych i Rada Państwa Chińskiej Republiki Ludowej. Plany
zbudowania takiej linii pojawiły się już w latach pięćdziesiątych, zostały
jednak zarzucone, gdyż ówczesna chińska technologia nie podołałby trudnym
warunkom geograficznym – wiecznej zmarzlinie, bagnom i wysokim górom Tybetom.
Nawet dziś eksperci nie są pewni, czy Chiny zdołają pokonać te przeszkody.
Linia z Lhasy do Golmud będzie miała 1.118 kilometrów. Wymaga zbudowania
trzydziestu mostów i wykopania wielu tuneli, mierzących w sumie ponad 20
kilometrów i stanowiących około 2,8 procent długości trasy. Chiny ogłosiły,
że rozpoczną prace w połowie roku. Koszty całego przedsięwzięcia szacowano
przed sześciu laty na 2,34 miliarda USD (19,4 miliarda yuanów). Władze
planują również zbudowanie innych linii kolejowych, które połączą Tybet
z Chinami: Czengdu-Kongpo-Lhasa, Dali-Kongpo-Lhasa oraz Lanzhou-Nagczu-Lhasa.
Te gigantyczne projekty mają służyć „narodowej obronności i stabilizacji
wewnętrznej” oraz zintegrować gospodarkę Tybetu z chińskim rynkiem. Eksperci
zastanawiają się, czy potencjalne zyski mogą pokryć niewyobrażalne nakłady
na zbudowanie owych czterech linii kolejowych.
Przy budowie linii Lhasa-Golmud władze mają zatrudnić 67 tysięcy robotników
spoza Tybetu i około 16 tysięcy „pracowników lokalnych”. Eksperci obawiają
się, że gospodarka Tybetu może nie udźwignąć kosztów dodatkowych, takich
jak zwolnienia podatkowe czy subwencjonowanie regionów rolniczych i pasterskich.
Wielkie zaniepokojenie budzi również wpływ, jaki będzie miała linia kolejowa
na delikatny ekosystem tybetański, zwiększając erozję, zaszlamienie i zanieczyszczenie
środowiska.
„Nie sprzeciwiamy się rozwojowi jako takiemu – powiedział Tethong –
ale stanowczo protestujemy przeciwko projektom, na które nie mają żadnego
wpływu Tybetańczycy i które utrudniają im zachowanie odrębnej tożsamości
kulturowej”.