Tybetańskie Centrum Praw Człowieka i Demokracji

1-01-2000

wersja do druku

Share

Raport za rok 1999 - Więcej kontroli

Podsumowanie

W 1999 roku uroczyście obchodzono 50. rocznicę proklamowania Chińskiej Republiki Ludowej i 40. rocznicę “wyzwolenia” Tybetu. Rząd Chin próbował wykorzystać symboliczne znaczenie tych dat, by zademonstrować swą władzę i jej prawowitość.

W Chinach i Tybecie państwo zacieśniało kontrolę nad każdym aspektem życia społecznego. Brutalnie tłumiono wszelkie próby kwestionowania polityki władz. Choć państwo zamykało obywateli i poddanych w stalowym uścisku, nadal dochodziło do rozmaitych protestów przeciwko polityce rządu. W Chinach demonstrowali członkowie ruchu Falun Gong, w Tybecie narastał opór, a społeczność międzynarodowa potępiała bezprawną okupację Tybetu i gwałcenie fundamentalnych praw Tybetańczyków przez ostatnie 49 lat.

Przygotowania do rocznicowych obchodów zasadzały się na wprowadzeniu nadzwyczajnych środków bezpieczeństwa i potęgowaniu represji. Uroczystości były więc świętem aparatu kontroli, a nie wyrazem spontanicznej radości obywateli. Brutalny atak na pokojową demonstrację w Kandze (październik) zakończył się aresztowaniem co najmniej 80 Tybetańczyków. Doskonale pokazuje to, jak wygląda wolność słowa, z której mogą korzystać Tybetańczycy. Równie niepokojące były nowe informacje, związane z protestami, do których doszło w więzieniu Drapczi w maju 1998 roku. Podniesiono – do czterech lat – wyroki ośmiu więźniów. Potwierdziły się doniesienia o śmierci dziesięciorga skazanych, którzy zostali zastrzeleni lub zamęczeni na śmierć.

Pekin twierdzi, że cztery dekady komunistycznych rządów przyniosły “niebywały” rozwój społeczny i “dramatycznie” poprawiły sytuację w dziedzinie praw człowieka. Władze przemilczają jednak fakt, iż tysiące Tybetańczyków uciekają z kraju przed prześladowaniami. W minionym roku było ich 2.474, w tym 1.115 dzieci poniżej osiemnastego roku życia.

Chiny nadal gwałcą podstawowe prawa narodu tybetańskiego. Podejrzliwość władz budzi nawet język i religia Tybetańczyków; rząd jest im – oficjalnie – przeciwny. Korzystanie z wolności słowa kończy się arbitralnymi aresztowaniami. Uderza rozziew między poziomem życia Tybetańczyków i chińskich osadników. Chińska polityka przenoszenia ludności zagraża tożsamości Tybetańczyków i odbiera im szansę [na prowadzenie godnego życia].

Pod koniec lat osiemdziesiątych przez Lhasę przetoczyła się fala pokojowych demonstracji. Od tego czasu władze systematycznie zacieśniają kontrolę nad Tybetem. W 1996 roku ogłoszono kampanię “mocnego uderzenia”, która przyniosła nowe represje. Z klasztorów wydalono ponad jedenaście tysięcy mnichów i mniszek; “grupy robocze” zakłócają życie klasztorne i praktyki religijne. W 1999 roku kampanią objęto również społeczność świecką.

Rządy, mamione perspektywą wejścia na chiński rynek, nadal ulegają Pekinowi. Unia Europejska nie przyłączyła się do Stanów Zjednoczonych i nie wniosła rezolucji [w sprawie gwałcenia praw człowieka w ChRL] podczas 55. sesji Komisji Praw Człowieka ONZ w Genewie, skutecznie odbierając sens [temu gestowi]. Podczas wizyt prezydenta Jiang Zemina we Francji i Anglii robiono wszystko, by chiński przywódca nie natknął się na demonstrantów. Wizyty te były triumfem handlu, przynosząc intratne kontrakty francuskim i brytyjskim korporacjom. Oznaczały jednak klęskę praw człowieka.

Po raz pierwszy organizacja międzynarodowa, Bank Światowy, zaangażowała się w projekt (Walki z Ubóstwem w Chinach Zachodnich) obejmujący przeniesienie ogromnej grupy [Chińczyków] na teren Tybetu. W 1999 roku aresztowano dwóch zachodnich naukowców i Tybetańczyka, prowadzących badania nad owym przedsięwzięciem.

Wydarzeniem pozytywnym było natomiast rosnące zrozumienie dla ruchów na rzecz samostanowienia. Interwencje społeczności międzynarodowej w Kosowie i Timorze Wschodnim oraz powszechne potępienie rosyjskiej agresji w Czeczenii dają Tybetowi nadzieję. Tybetańczycy nie odzyskają swych fundamentalnych praw i wolności bez stanowczych nacisków zagranicznych rządów.

Wolność słowa

Wolność słowa nie istnieje, gdyż każdego, kto próbuje z niej korzystać, spotykają brutalne represje. Wyrażenie opinii, która kłóci się z poglądami chińskich władz, uważane jest za antynarodowe i może skończyć się aresztowaniem lub uwięzieniem. W 1999 roku aresztowano 115 Tybetańczyków, którzy w pokojowy sposób dawali wyraz swoim poglądom.

Prowadzona od 1996 roku kampania “mocnego uderzenia” wymierzona jest w wierność wobec Dalajlamy i Panczenlamy oraz w tybetański patriotyzm. W pierwszym okresie dotyczyła tylko duchowieństwa, w zeszłym roku objęła całe społeczeństwo. W styczniu 1999 roku Chiny rozpoczęły kampanię “ateizacji”, gwałcąc prawo Tybetańczyków do swobodnego praktykowania religii.

W “Tybetańskiej Prefekturze Autonomicznej” Kandze (prowincja Sichuan) Ludowa Policja Zbrojna otworzyła ogień do około trzech tysięcy pokojowych demonstrantów. Aresztowano 80 Tybetańczyków; nadal nie wiadomo, ile osób odniosło rany.

Arbitralne aresztowania i zatrzymania

W Tybecie przyczyną aresztowania może być wszystko, co kłóci się z polityką Komunistycznej Partii Chin. W 1999 roku władze chińskie arbitralnie aresztowały 130 Tybetańczyków. O arbitralnym charakterze tych uwięzień świadczą ich przyczyny i całkowity brak poszanowania dla procedur. Zatrzymani nie mogą korzystać z opieki prawnej, liczyć na uczciwy proces czy skuteczną apelację. W 1997 roku Chiny znowelizowały kodeks postępowania karnego. Niemniej nawet nowe procedury kłócą się z międzynarodowymi standardami; w żaden sposób nie poprawiły też sytuacji prawnej Tybetańczyków oskarżonych o “zagrażanie bezpieczeństwu państwa”.

Więźniowie polityczni i więźniowie sumienia

Znamy nazwiska 615 więźniów politycznych, odbywających wyroki w Tybecie. Jest wśród nich 156 kobiet. 62 osoby skazano na wyroki wyższe niż 10 lat. 79 procent znanych więźniów politycznych to mnisi i mniszki. Władze chińskie starają się kontrolować wszystkie informacje na temat sytuacji w Tybecie, należy więc zakładać, iż faktyczna liczba więźniów politycznych może być wyższa.

Rząd Chin nadal więzi dziesięcioletniego Genduna Czokji Nimę, XI Panczenlamę Tybetu, oraz jego rodzinę. Nic nie wiadomo o jego losie ani miejscu pobytu. Władze chińskie stanowczo odmawiają umożliwienia kontaktu z chłopcem rządom i organizacjom międzynarodowym, w tym Wysokiemu Komisarzowi ONZ ds. Praw Człowieka. XI Panczenlama jest najmłodszym więźniem politycznym na świecie.

Z napływających z Tybetu informacji wynika, że więźniowie, którzy brali udział w protestach w Drapczi w 1998 roku, byli brutalnie bici, wtrącani do karcerów i skazywani na dodatkowe kary do czterech lat więzienia. Podczas tych protestów i zaraz po nich zabito co najmniej dziesięciu Tybetańczyków. Wyroki podniesiono ośmiu więźniom politycznym, w tym Ngałang Sangdrol – mniszce, która odbywa najdłuższy wyrok (w sumie 21 lat).

Za kratami pozostają najbardziej znani więźniowie polityczni Tybetu: Tanak Dzigme Sangpo, Ngałang Czoephel, Phuncog Njidron, Ngałang Phulczung, Dziamphel Czangczub, Lobsang Tenzin, Phunco Łangdu, Gjalcen Dolkar i Dzigme Gjaco.

Tortury w aresztach i więzieniach

Władze stosują tortury jako środek walki z niepokornymi na zatrważającą skalę. Informacje o stosowaniu tortur dotyczą niemal każdego etapu procedury: chwili zatrzymania, pierwszego okres uwięzienia, transportu, przesłuchań, pobytu w areszcie śledczym i więzieniu.

Powszechność stosowania tortur przez przedstawicieli państwa czyni chińskie prawo, teoretycznie zakazujące tortur, pełnym hipokryzji kłamstwem, które nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

Raporty mówią najczęściej o biciu, rażeniu elektrycznymi pałkami, szczuciu psami, zakuwaniu w kajdany, przymusowej pracy i ćwiczeniach fizycznych, długotrwałym izolowaniu w karcerach, pozbawianiu pożywienia i snu, odmawianiu opieki medycznej. Chiny są stroną Konwencji przeciwko Torturom oraz Innemu Okrutnemu, Nieludzkiemu lub Poniżającemu Traktowaniu lub Karaniu. Od chwili podpisania tego dokumentu w 1986 roku na skutek tortur zginęło 69 tybetańskich więźniów. W 1999 roku przedstawiciele chińskiego państwa zamordowali w ten sposób sześciu Tybetańczyków. W minionym roku TCPCD uzyskało ponadto informacje o czterech innych zgonach, do których doszło w poprzednich latach.

Prześladowania religijne

Tożsamość narodowa Tybetańczyków jest ściśle związana z religią, prześladowania religijne są więc dla chińskich władz jedną z metod walki z ruchem patriotycznym.

W 1999 roku ogłoszono trzyletnią kampanię “ateizacji”, której hasłem przewodnim jest “obcość” buddyzmu. Władze chińskie starają się wyplenić lojalność wobec Dalajlamy i Panczenlamy oraz przejąć całkowitą kontrolę nad wszystkimi aspektami życia religijnego. Nowa strategia władz przypomina represje z czasów rewolucji kulturalnej.

W 1999 roku wydalono z klasztorów 1.432 mnichów i mniszek. 244 osoby zostały usunięte, gdyż nie ukończyły osiemnastego roku życia; 49 aresztowano za “opieranie się reedukacji”. Od chwili rozpoczęcia kampanii “mocnego uderzenia” w kwietniu 1996 roku z klasztorów usunięto 11.409 duchownych; aresztowano 541 mnichów i mniszek. Jeżeli wierzyć chińskim statystykom, jest to trzecia część tybetańskiego duchowieństwa.

W ramach “kampanii” “reedukowano” mnichów i mniszki z 261 klasztorów. W gwałceniu praw człowieka specjalizują się także Komitety Demokratycznego Zarządzania oraz lokalne Biura ds. Religii – bezpośrednio nadzorujące działalność klasztorów. Pod pretekstem “nadzoru”, wprowadzają one dodatkowe restrykcje, dotyczące np. liczby i wieku duchownych.

Prawa kobiet

Choć ustawodawstwo wewnętrzne i umowy międzynarodowe gwarantują prawa tybetańskich kobiet, rząd chiński nadal je depcze. Przepisy wewnętrzne przyznają szczególne prawa mniejszościom, władze wciąż jednak prowadzą politykę przymusowego “planowania rodziny”. Tybetańskie kobiety są przymusowo sterylizowane, poddawane aborcjom i zmuszane do stosowania środków antykoncepcyjnych. “Pozalimitowe” ciąże karane są grzywnami czy odbieraniem uprawnień np. prawa do edukacji czy zatrudnienia. W 1999 roku udokumentowano przypadki zgonów Tybetanek po przymusowej sterylizacji. Polityka władz doprowadziła już do zmniejszenia się populacji tybetańskiej.

Prawa dziecka

Wbrew przepisom międzynarodowym i wewnętrznym, rząd Chin konsekwentnie gwałci prawa tybetańskich dzieci. Przenoszenie ludności chińskiej na teren Tybetu odbiera rację bytu tybetańskiemu językowi i tybetańskim obyczajom. Tybetańskie dzieci są okradane z własnej kultury, co na dłuższą metę musi oznaczać zagładę tybetańskiej tożsamości narodowej. Odbierając dzieciom ich prawa, rząd Chin “hoduje” bardziej zdyscyplinowanych i zasymilowanych obywateli, którzy nie będą w przyszłości opierać się władzom.

Tybetańscy rodzice muszą wybierać: pozwolić dzieciom wtopić się w nowe, chińskie społeczeństwo albo wysłać je do Indii, gdzie odbiorą tybetańskie wykształcenie. Coraz częściej decydują się na to drugie, co oznacza ryzykowną wędrówkę na wygnanie. W 1999 roku do Indii dotarło 1.115 tybetańskich dzieci.

Tybetańskie dzieci nie mogą korzystać z wolności słowa. W chińskich więzieniach przebywa obecnie dwóch młodocianych więźniów politycznych z Tybetu; 21 innych osiągnęło pełnoletność za kratami. Tybetańskie dzieci nie mogą korzystać z przysługującego im prawa do praktykowania religii. W minionym roku, w związku z wprowadzeniem nowych limitów wiekowych, z tybetańskich klasztorów wydalono 244 najmłodszych mnichów i mniszek.

Przenoszenie ludności

Największym zagrożeniem dla narodu tybetańskiego i jego kultury jest przenoszenie ludności chińskiej do Tybetu. Ze statystyk wynika, że w Tybecie jest dziś więcej Chińczyków niż Tybetańczyków. Tybetańczycy są spychani na margines życia gospodarczego. Jeśli dodać do tego represyjną politykę kontroli urodzeń, nie ulega wątpliwości, że Chiny zmierzają do obrócenia Tybetańczyków w nic nie znaczącą mniejszość w ich własnym kraju.

Realizacja projektu Walki z Ubóstwem w Chinach Zachodnich, który częściowo finansuje Bank Światowy, sprawi, że w okręgu Dulan Tybetańczycy będą stanowić 14 procent ludności (dziś 22 procent).

Prawa socjalne

Władze chińskie chwalą się rozwojem gospodarczym Tybetu, niemniej wszystko wskazuje na to, że owe “postępy” przynoszą korzyści głównie chińskim osadnikom. Na liście 160 państw oenzetowskiego Programu ds. Rozwoju, Tybet zajmuje pozycję między miejscem 131 a 153.

Represyjne, nierówne opodatkowanie w regionach wiejskich skazuje na nędzę tybetańskich koczowników i chłopów. Władze lokalne nie podlegają żadnej kontroli, co jeszcze bardziej pogarsza sytuację w dziedzinie praw człowieka. Odnotowywano wiele przypadków egzekwowania podatków w formie pracy przymusowej. Większość praw socjalnych, np. do opieki zdrowotnej czy mieszkania, pozostaje li tylko na papierze.

“Zaginięcia”

W 1999 roku TCPCD odnotowało 16 nowych przypadków aranżowanych przez władze zaginięć. W 1998 roku było ich 12; do tej pory nie udało się ustalić miejsca pobytu trzech osób. Władze chińskie nadal pozwalają sobie na długotrwałe więzienie Tybetańczyków bez podawania jakichkolwiek informacji o ich losie, miejscu pobytu i sytuacji.

Nadal nie wiadomo, gdzie przetrzymywany jest Gendun Czokji Nima, XI Panczenlama Tybetu, i jego rodzice.

Dyskryminacja rasowa

Choć ChRL jest stroną Międzynarodowej Konwencji w sprawie Likwidacji Wszelkich Form Dyskryminacji Rasowej, rząd Chin nadal dyskryminuje Tybetańczyków. Czynnikiem kluczowym jest tu brak faktycznej reprezentacji politycznej, co skutecznie uniemożliwia Tybetańczykom opieranie się praktykom dyskryminacyjnym w sferze edukacji, zatrudnienia, opieki zdrowotnej czy mieszkalnictwa.

Sytuacje pogarsza ciągły napływ chińskich osadników, którym przysługują liczne przywileje. Tybetańczycy stają się podklasą w Tybecie.

Zalecenia

Z zebranych przez TCPCD dowodów wynika, iż w 1999 roku władze chińskie zacieśniły kontrolę nad Tybetem. Doprowadziło to do dalszego gwałcenia praw narodu tybetańskiego we wszystkich sferach życia społecznego. Zwracamy się do społeczności międzynarodowej, rządu ChRL i Organizacji Narodów Zjednoczonych o rozważenie następujących rekomendacji:

* Chiny powinny jak najszybciej ratyfikować Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych oraz Międzynarodowy Pakt Praw Gospodarczych, Socjalnych i Kulturalnych oraz dostosować do ich postanowień ustawodawstwo wewnętrzne.

* Wzywamy Komisję Praw Człowieka ONZ do zbadania wszystkich przypadków “zaginięć”, o których mówi niniejszy raport.

* Postulujemy, by Komitet ds. Gospodarczych, Społecznych i Kulturalnych wezwał Chiny do przedstawienia raportu na temat sytuacji w Tybecie oraz porównał go z raportami organizacji pozarządowych i normami MPPGSK.

* Opowiadamy się za protokołem fakultatywnym do Konwencji w sprawie Likwidacji Wszelkich Form Dyskryminacji Kobiet, który zapewni prawo do składania skarg indywidualnych i ustanowi mechanizm międzynarodowy.

* Wzywamy Specjalnego Sprawozdawcę ds. Tortur, który ma złożyć wizytę w Chinach w roku 2000, aby zwrócił szczególną uwagę na sytuację Tybecie. Wzywamy władze chińskie do udzielania Sprawozdawcy ONZ nieskrępowanego dostępu do wszelkich potrzebnych mu danych.

* Wzywamy Bank Światowy, by nie przekazywał Chinom 40 milionów USD, będących częścią pożyczki na realizację projektu Walki z Ubóstwem i przeznaczonych na sfinansowanie przesiedlenia chińskich [chłopów] do okręgu Dulan. Wzywamy Bank Światowy i wszystkie organizacje międzynarodowe, by nie finansowały żadnych przedsięwzięć, związanych z przesiedlaniem ludności chińskiej do Tybetu.

* W związku z wypowiedziami Specjalnego Sprawozdawcy ds. Nietolerancji Religijnej na temat wagi kontynuowania programu jego wizyt, zwracamy się doń z prośbą o złożenie kolejnej wizyty w Tybecie (poprzednia miała miejsce w 1994 roku) w celu zbadania zasięgu pogwałceń swobód religijnych Tybetańczyków.

* Wzywamy Specjalnego Sprawozdawcę ds. Rasizmu, Dyskryminacji Rasowej i Ksenofobii o zbadanie polityki chińskich władz w sferze edukacji, zatrudnienia, reprezentacji [politycznej] i zdrowia, która dyskryminuje Tybetańczyków.

* Żądamy, by rząd Chin jasno zdefiniował “zagrażanie bezpieczeństwu państwa” w swoim kodeksie postępowania karnego. Brak jednoznacznej definicji sprawia, że przepisy te służą gwałceniu wielu podstawowych praw, a zwłaszcza wolności słowa.

* Stanowczo żądamy zwolnienia wszystkich więźniów politycznych chińskiego rządu – w tym również tych, których aresztowano za korzystanie z wolności słowa.

* Żądamy natychmiastowego uwolnienia Genduna Czokji Nimy, XI Panczenlamy, najmłodszego więźnia politycznego na świecie, przetrzymywanego – wbrew wszelkim normom prawa międzynarodowego, a zwłaszcza Konwencji Praw Dziecka – przez chińskie władze od maja 1995 roku.

* Żądamy, by chińskie władze ograniczyły szerzenie się prostytucji w Tybecie, stosując się do własnych przepisów, wedle których proceder ten jest nielegalny.

* Żądamy, by chińskie władze prowadziły jawną politykę podatkową, zwłaszcza w regionach wiejskich, by zapobiec nadużywaniu władzy przez urzędników lokalnych.


Home Aktualności Raporty Teksty Archiwum Linki Pomoc Galeria
 
NOWA STRONA (od 2014 r.)