List otwarty do Kofiego Annana
Troje Tybetańczyków prowadzących strajk głodowy; 29 kwietnia 2004

Szanowny Panie Sekretarzu Generalny,

Dzień dobry i Taszi Delek. Dzisiaj przypada dwudziesty siódmy dzień naszego bezterminowego strajku głodowego przed frontowymi drzwiami siedziby Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku. Jesteśmy trojgiem młodych Tybetańczyków. Urodziliśmy się na wygnaniu, nigdy nie widzieliśmy naszej ojczyzny. Tybet, który Chiny najechały w 1949 roku, jest wciąż okupowany, a władze chińskie nadal odmawiają Tybetańczykom podstawowych praw zapisanych w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka.

Jesteśmy przedstawicielami młodego pokolenia Tybetańczyków, którzy przyszli na świat jako pozbawieni państwa uchodźcy i pragną żyć jako wolni ludzie we własnym kraju. W 1959, 1961 i 1965 roku Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło trzy rezolucje w sprawie praw człowieka i wolności w Tybecie, ale do tej pory nie podjęło w tej sprawie żadnych konkretnych działań. Nie potrafimy spamiętać, ile razy demonstrowaliśmy przed ONZ. Zabiegaliśmy o poparcie przedstawicieli ONZ w Komisji Praw Człowieka w Genewie. Wysyłaliśmy niezliczone listy, błagając ONZ o pomoc. Dyplomaci i pracownicy Organizacji Narodów Zjednoczonych zapewniali nas po cichu o osobistej sympatii, lecz sytuacja w Tybecie wciąż jest straszliwa. Nie ma słów, które oddałyby nasze rozgoryczenie.

Ten strajk głodowy jest ostatecznym pokojowym środkiem, jakim dysponujemy, by wyrazić głębię naszej goryczy i determinacji. Przyglądamy się otaczającemu nas światu, który ugrzązł w niekończącej się spirali gwałtu, strachu i gniewu. Ci, którzy sięgają po przemoc, odbierają życie niewinnym i sieją chaos, zwracają na siebie uwagę mediów i społeczności międzynarodowej. ONZ nawołuje do światowego pokoju, ignorując i uciszając jednocześnie ludzi, którzy konsekwentnie nie uciekają się do stosowania przemocy w walce o swoją sprawę.

Martwi nas sygnał, jaki Organizacja Narodów Zjednoczonych daje młodszemu pokoleniu naszych rodaków. Jest ono coraz bardziej sfrustrowane i zadaje sobie pytanie, czy nie stosując przemocy uzyska upragnioną sprawiedliwość. Wasza Ekscelencjo, prosimy pokazać mu, że przemoc i terror nie są jedynymi środkami, mogącymi zmusić Narody Zjednoczone do działania. Prosimy pokazać, że ceni Pan wytrwałość i metody pokojowe.

Po 27 dniach nie pragniemy już strawy, lecz jedynie wolności i sprawiedliwości. Ufamy, że rozumie Pan powagę sytuacji i prosimy o przyjście do nas – to tylko krok od Pańskiego biura. Czekamy na spotkanie z Panem i informacje o działaniach, jakie podejmie Pan, by poprzeć pokojową walkę o prawa człowieka i wolność w Tybecie.

Za wolność i pokój,
Rangzen,

Dolma Czophel
Sonam Łangdu
Gjaco

Raporty HFPC TCHRD TIN Inne Teksty Strona główna