Gesze Phende Gjalcen – mnich z Lithangu (chiń. Litang) w prowincji Sichuan zatrzymany w marcu zeszłego roku za „mediowanie między zwaśnionymi stronami” – 26 stycznia zmarł w lokalnym więzieniu.
CZYTAJ DALEJMonlam Gjaco – zatrzymany przed ponad rokiem mnich i pisarz z Sertharu (chiń. Seda) – został skazany na karę trzech lat więzienia za przekonywanie ziomków do niezabijania i niesprzedawania zwierząt.
CZYTAJ DALEJTenzin Gjaco jest Dharmakają.
Esencja sześciu sylab mieszka w moim sercu.
CZYTAJ DALEJW pierwszą rocznicę tragedii w jednym z klasztorów miała odbyć się ogromna ceremonia w intencji ofiar, władze jednak to uniemożliwiły. Nie pozwoliły nawet bliskim poprosić mnicha o odprawienie stosownych rytuałów w strefie zero. A i tak najgorsze – czyli skonfiskowanie płyt z rozdawaną ocalałym „Nadzieją” – było dopiero przed nami. Czego bał się lokalny kacyk? Prawdy, która ogłoszona światu, zjednoczy Tybetańczyków jeszcze bardziej?
CZYTAJ DALEJChcielibyśmy, żeby dobre postawy stały się naszą drugą naturą, ale przeszkadzają w tym złe nawyki i emocje, takie jak złość. Musimy więc nauczyć się je identyfikować i zwalczać, gdy tylko dadzą o sobie znać. Jeśli uda się nam przyzwyczaić do kontrolowania szkodliwych postaw, z czasem równowagę osiągnąć może nawet człowiek bardzo zapalczywy i skory do gniewu.
CZYTAJ DALEJOprócz „studiowania” i recytowania frazesów o wielkość chińskiego państwa, wdzięczności dla partii oraz konieczności bezwzględnego podporządkowania jej dyktatom duchowni muszą „potępić” praktykę cethar (wykupywanie zwierząt z rzeźni w celu gromadzenia „zasługi”); zwyczaj poszczenia i niejedzenia mięsa podczas obchodów świętego miesiąca Saga Dała i innych uroczystości buddyjskich; nieświętowanie Losaru, Nowego Roku kalendarza tybetańskiego, na znak żałoby po ofiarach represji; oraz „chłopskie strajki”, polegające na nieuprawianiu pól.
CZYTAJ DALEJPodsłuchałam przewodnika, który informował swoje stadko, że nieopodal „błogosławi i naucza tybetański lama”. Oczywiście nie mogłam się powstrzymać i już za chwilkę ujrzałam grupkę przyjezdnych gapiących się ze złożonymi na piersiach rękami w kogoś ubranego jak Tybetańczyk. Człowiek w szlafroku wymruczał po chińsku: „Niech was broni bodhisattwa. Niech się wam szczęści przy awansach. Niech pieniądze płyną do was rzeką”, a potem dał każdemu po maleńkiej świeczce i odczytał z karteluszki „taszi deleg” z akcentem, który nigdy nie był w Tybecie.
CZYTAJ DALEJOddział państwowego Zrzeszenia Buddyjskiego prefektury Yunfu w prowincji Guangdong wydał w lipcu obwieszczenie, w którym wzywa do bojkotowania „nielegalnego nawracania” przez „przyjezdnych tybetańskich mnichów” i donoszenia na nich.
CZYTAJ DALEJWładze chińskie ostrzegają Tybetańczyków przed „obchodzeniem” osiemdziesiątych urodzin Kirti Rinpoczego – mieszkającego w Indiach opata klasztoru Kirti w Ngabie (chiń. Aba) – grożąc „aresztowaniem i surowymi karami” za złamanie zakazu.
CZYTAJ DALEJProblem Tybetu jest z jednej strony kwestią prawdy, z drugiej zaś – zrozumienia umysłu, które służyć ma pielęgnowaniu współczucia i wewnętrznego spokoju. Innymi słowy, to nie tylko sprawa polityki, ale także pracy z umysłem w oparciu o rozum, nie wiarę.
CZYTAJ DALEJWedług tybetańskich źródeł 9 czerwca policja zatrzymała w Lhasie czterdziestoletniego Cełanga Norbu, który „od tygodnia czekał na możliwość wejścia do Potali”, zimowego pałacu Dalajlamów, i „głośno domagał się, by do buddyjskich sanktuariów wpuszczać w pierwszej kolejności pielgrzymów”.
CZYTAJ DALEJPo półtora roku poszukiwań krewnym udało się ustalić, że Gendun Lhundrub – znany pisarz i mnich klasztoru Rongło w Rebgongu (chiń. Tongren) – jest przetrzymywany w „specjalnym więzieniu”, w Silingu (chiń. Xining), stolicy prowincji Qinghai.
CZYTAJ DALEJWedług lokalnych źródeł władze chińskie zmuszają mnichów do „przyznania się” do zniszczenia wielkich posągów przy klasztorze buddyjskim w Draggo (chiń. Luhuo), w prowincji Sichuan.
CZYTAJ DALEJZawsze myślałaś tylko o mnie,
Kochana matko, błądząca, o zgrozo, w czeluściach samsary,
Za to ja poprowadzę cię ścieżką Czenrezika.
CZYTAJ DALEJWładze chińskie zakazały informowania o śmierci Czogtrula Dały Rinpoczego – szanowanego nauczyciela buddyjskiego i byłego więźnia politycznego z Nagczu (chiń. Naqu) – a potem uniemożliwiły wiernym udział w jego kremacji, doprowadzając do „przepychanek z policją”.
CZYTAJ DALEJWładze lokalne otworzyły w lutym – pierwszy w regionie – policyjny komisariat na terenie klasztoru w Gologu (chiń. Guoluo), w prowincji Qinghai.
CZYTAJ DALEJJeśli w piątym, siódmym, szóstym będziecie zwlekać
I nie przedostaniecie się do ukrytej krainy,
Niechybnie zrobią z was Chińczyków.
CZYTAJ DALEJWedług napływających z Tybetu szczątkowych informacji po trzydziestometrowym Buddzie i „sięgającym trzeciego piętra” Majtrei władze chińskie kazały zniszczyć piętnastometrowy posąg Padmasambhawy w Draggo (chiń. Luhuo).
CZYTAJ DALEJZeślijcie deszcz nektaru miłości tym, co wzniecają ogień nienawiści,
Błogosławcie im, by przejrzeli i dostrzegli,
Że byli sobie nawzajem kochającymi rodzicami,
I by dzięki temu pławili się odtąd w szczęściu i pomyślności!
CZYTAJ DALEJPonad rok władze chińskie przetrzymują Genduna Lhundruba – popularnego pisarza i mnicha klasztoru Rongło w Rebgongu. Bezpośrednią przyczyną uprowadzenia mogła być publiczna „utarczka” z aparatczykami, którzy chcieli, by duchowny zaangażował się w przekładanie na chiński pism buddyjskich, co perspektywy czasu wydaje się preludium do kampanii „sinizacji” tybetańskich klasztorów w prowincji Qinghai.
CZYTAJ DALEJ