W ramach przygotowań do rocznicowych obchodów we wszystkich instytucjach, zakładach pracy, szkołach i klasztorach Tybetu organizowano wiece, akademie, wystawy i konkursy pod hasłem „Ja i Macierz”, podczas których Tybetańczycy recytowali slogany, „piętnowali Dalaja” oraz dziękowali partii za wyzwolenie, rozwój i dobrobyt.
CZYTAJ DALEJWedług tybetańskich źródeł władze wyprowadziły na ulice Lhasy „tłumy policjantów i tajniaków” z okazji święta Szoton, które kończy tradycyjne „letnie odosobnienie” w klasztorach buddyjskich.
CZYTAJ DALEJW naukach buddyjskich nie ma słowa o zaklinaniu losu obwieszaniem wzgórz i drzew. Ta tradycja stoi na fundamencie prawa przyczyny i skutku, wedle którego szczęście bierze się z zasługi nagromadzonej w poprzednich żywotach i z altruistycznej motywacji bodhicitty, a nie z kolorowych chorągiewek. Te natomiast niewątpliwie szkodzą dzikim i domowym zwierzętom, takim jak jelenie, owce, jaki, kozy czy dzo, które duszą się albo umierają z głodu i pragnienia, zaplątawszy się w sznurkach. Poszukajcie sobie zdjęć w internecie.
CZYTAJ DALEJNa początku sierpnia władze struktur Komunistycznej Partii Chin (KPCh) w Lhasie wydały rozporządzenie, zakazujące – po raz pierwszy na piśmie – praktyk religijnych wszystkim emerytowanym pracownikom sektora państwowego.
CZYTAJ DALEJWedług rządowych mediów władze chińskie przeprowadziły dziesięciodniowe „szkolenie z reinkarnacji żywych Buddów” dla duchownych z Tybetańskiego Regionu Autonomicznego (TRA).
CZYTAJ DALEJW ciągu miesiąca władze chińskie „wyparowały” połowę kompleksu wielkiego obozowiska klasztornego Jaczen Gar, z którego wcześniej wydalono (internowano i poddano „reedukacji”) siedem tysięcy duchownych. więcej
CZYTAJ DALEJMoi rodzice nie byli wykształceni, przesiąkli jednak tradycją, która stawiała na dobroć i to nie tylko wobec ludzi, ale wszystkich istot, dużych i małych. Od najmłodszych lat uczono nas szanowania i chronienia życia, również najmniejszych owadów. Nauki takie zostawiają w umyśle ważny ślad, przypominając o zasadzie niekrzywdzenia i nieuciekania się do przemocy. Z wiekiem przyjdzie nam mierzyć się z problemami i trudnościami, ale w dzieciństwie powinniśmy otrzymać dar pozytywnego myślenia, a potem dbać, by nabierało ono głębi i siły.
CZYTAJ DALEJNiezależne źródła informują, że w ramach ogłoszonej w zeszłym roku kampanii „sinizacji religii” władze lokalne usuwają „wolno stojące” posągi buddyjskie w różnych prowincjach Chin właściwych.
CZYTAJ DALEJCieszę oczy mnogością posągów Buddy
I wstydzę się licznych oszustów
Nieuchronnie sczeźniemy przez fałszywych chińskich lamów
I tę nadzieję, którą pałają tybetańskie twarze
CZYTAJ DALEJWedług lokalnych źródeł „Chińczycy działają bardzo szybko, w ciągu tygodnia zrównali z ziemią ponad sto domów”.
CZYTAJ DALEJJego Świątobliwość Dalajlama zapowiedział, że jeśli umrze na obczyźnie, odrodzi się w Indiach i „z pewnością nie w chińskich rękach”.
CZYTAJ DALEJMnisi są zakałą społeczeństwa
Mnisi blokują rozwój i postęp
Mnisi gnębią społeczeństwo swoją walką o wolność
Mnisi robią dobre rzeczy, żeby manipulować ludźmi
CZYTAJ DALEJW ostatnich dniach władze chińskie wywiozły 3600 mnichów i mniszek z wielkiego obozowiska klasztornego Jaczen Gar. Wraz z wydalonymi w maju – których część internowano i poddano „reedukacji politycznej” – liczba duchownych, zmuszonych w tym roku do opuszczenia jednego z najważniejszych ośrodków studiów i praktyk buddyjskich w Tybecie, przekroczyła siedem tysięcy.
CZYTAJ DALEJDo wstępu na teren kompleksu i opuszczania go upoważnieni są tylko duchowni, którym wydano „tymczasowe zezwolenia”. „Prócz tego zainstalowali wszędzie policyjne kamery, nad obozowiskiem lataj drony – widzą wszystko”.
CZYTAJ DALEJTysiące „pozalimitowych” mniszek, które w 2016 roku wydalono z wielkiego obozowiska klasztornego Larung Gar, internowano, przebrano w polowe mundury i poddano „reedukacji politycznej”, polegającej głównie na lżeniu Dalajlamy, uczeniu się na pamięć partyjnych sloganów oraz śpiewaniu czerwonych pieśni i tańcu (co prócz upokorzenia stanowi złamanie zakonnych ślubowań).
CZYTAJ DALEJ„Reedukowane” mniszki, które płaczą, „są za karę brutalnie bite, ponieważ dla strażników łzy stanowią dowód braku lojalności wobec Chin”. Komendantura zapowiedziała też, że spędzą w obozie półtora roku – podczas gdy „pogodne” zostaną zwolnione po sześciu miesiącach – i nie będą mogły otrzymywać paczek od odwiedzających.
CZYTAJ DALEJMimo ogromnego postępu technicznego, jaki dokonał się w dwudziestym wieku, wciąż cierpimy, zwłaszcza psychicznie. W gruncie rzeczy modernizacja i globalizacja skomplikowały wręcz nasze życie, przysparzając nowych problemów i powodów do niepokoju. W tych okolicznościach różne tradycje religijne powinny pomagać w zachowaniu pokoju, ducha dialogu oraz pojednania, co wymaga utrzymywania harmonii i dobrych relacji. Musimy szanować […]
CZYTAJ DALEJWładze chińskie poddają „reedukacji politycznej” tysiące mnichów i mniszek wydalanych z Jaczen Garu w okręgu Paljul (chiń. Baiyu) prefektury Kardze (chiń. Ganzi), w prowincji Sichuan.
CZYTAJ DALEJGjalcen Norbu – mianowany przez Pekin Panczenlamą po uprowadzeniu chłopca wskazanego zgodnie z buddyjską tradycją i nazywany odtąd przez rodaków „chińskim” albo „fałszywym” – 24 czerwca został przewodniczącym lokalnego oddziału Ogólnochińskiego Stowarzyszenia Buddyjskiego w Tybetańskim Regionie Autonomicznym.
CZYTAJ DALEJW Chengdu zorganizowano koncert z okazji trzydziestych czwartych urodzin Siedemnastego Karmapy, najwyższego hierarchy buddyjskiego, który w ostatnich latach zdołał opuścić Tybet.
CZYTAJ DALEJWładze lokalne nakazały przywrócić „chiński charakter” świątyni buddyjskiej Anfu, w której wzniesiono tybetański czorten (sanskr. stupa) i młyn modlitewny.
CZYTAJ DALEJ