Niektórzy chińscy znajomi, zwłaszcza młodzi, krytykują mnie za zadawanie się z Dalajlamą. Nazywają go separatystą, który próbuje oderwać Tybet od Chin. Trudno mi ich winić, ponieważ sam to kiedyś mówiłem, a skutki prania mózgu zaczęły ustępować dopiero dzięki osobistym kontaktom z Tybetańczykami i ich przywódcą.
CZYTAJ DALEJCzterdziestopięcioosobowe Zgromadzenie Narodowe – w którym zasiada po dziesięciu przedstawicieli każdej z trzech tradycyjnych dzielnic Tybetu, po dwóch reprezentantów czterech głównych szkół buddyjskich i bonu oraz dwóch uchodźców z Europy i po jednym z USA, Kanady i Australii – i szefa gabinetu wybierano na pięcioletnie kadencje po raz pierwszy od złożenia przez Dalajlamę ostatnich prerogatyw politycznych w 2011 roku.
CZYTAJ DALEJ„Szóste forum” poświęcone „pracy w Tybecie” obradowało w Pekinie 24 i 25 sierpnia. Od dwóch dekad Komunistyczna Partia Chin opisywała swoją politykę wobec Tybetu sloganami o strzeżeniu „narodowej jedności” i promowaniu „rozwoju”, jednak w pierwszych depeszach rządowej agencji Xinhua zabrakło choćby wzmianki o gospodarczej marchewce. Komunikat z zakończenia obrad opatrzono cytatem z przewodniczącego Xi Jinpinga, zapowiadającego wyłącznie „przejęcie inicjatywy w walce z separatyzmem” w celu zapewnienia „narodowej i etnicznej jedności oraz długotrwałej, wszechstronnej stabilizacji”.
CZYTAJ DALEJWe współczesnej historii Tybetu żaden dokument nie miał takiego znaczenia, jak Siedemnastopunktowa Ugoda z 1951 roku. To pierwszy formalny traktat między Chinami a Tybetem od 821 roku. Umowy te różnią się jednak zasadniczo.
CZYTAJ DALEJKwestia samospaleń Tybetańczyków ma wiele aspektów, których nikt nie umie ogarnąć.
Po pierwsze – rosnąca częstotliwość: dziewięćdziesiąt siedem samospaleń w Tybecie (nie wliczając pięciu poza jego granicami), z czego jedno w 2009 roku, dwanaście w 2011 oraz osiemdziesiąt cztery w 2012 (do 11 grudnia), w tym dwadzieścia osiem w samym listopadzie. Apele o przerwanie tych wystąpień nie przyniosły rezultatu; nikt nie wie, co robić.
CZYTAJ DALEJJestem prostym człowiekiem i gorliwym buddystą z Krainy Śniegu. Wierzę w pokój, niestosowanie przemocy, karmę i drogę środka. Nie mam nic do żadnej nacji. Nie pragnę upadku chińskiego rządu ani nie życzę źle Chińczykom. I nie sądzę, bym różnił się w tym od reszty ziomków, których celem jest równość i pokojowe współistnienie naszych narodów. Nie szukamy zemsty. Powtarzam: chcemy równych praw i wolności. To podstawa naszego pokojowego ruchu.
CZYTAJ DALEJCiągle ktoś pyta, dlaczego Tybetańczycy idą w ogień. Odpowiadam zawsze tak samo: samospalenie jest aktem oporu wywołanego cierpieniem narastającej opresji, na którą składa się kilka czynników.
CZYTAJ DALEJ„Dziennik Tybetański”, lokalny organ Komunistycznej Partii Chin, 5 listopada opublikował wstępniak Chena Quanguo, sekretarza KPCh i najwyższego namiestnika Pekinu w Tybetańskim Regionie Autonomicznym.
CZYTAJ DALEJ